Z drużyny Niemiec, która podobnie jak Polska wygrała dwa dotychczasowe spotkania i jest pewna awansu do drugiej rundy ME, w poniedziałek wieczorem, poza Wolffem, wypadli: rozgrywający Kai Haefner i Luca Witzke oraz skrzydłowi Timo Kastening i Lukas Mertens.

Reklama

Wcześniej koronawirus wykluczył Juliusa Kuehna i powołanego w jego miejsce Hendrika Wagnera, który pozytywny wynik testu otrzymał tuż po przyjeździe do Bratysławy i nie zdążył jeszcze pojawić się na boisku.

Trener reprezentacji Niemiec Alfred Gislason, by uzupełnić skład, powołał kolejnych pięciu szczypiornistów: bramkarskiego weterana, 39-letniego Johannesa Bittera, który w 2007 roku zdobył mistrzostwo świata po finałowej wygranej z Polską 29:24, skrzydłowego Runego Dahmke, obrotowego Sebastiana Firnhabera oraz zawodników drugiej linii Paula Druxa i Fabiana Wiede.

Reklama

Wszyscy mają dołączyć do zespołu na wieczorny mecz z biało-czerwonymi, ale nie wiadomo, czy będą mogli zagrać. Cała piątka natychmiast po przybyciu na Słowację musi się poddać koronawirusowym testom PCR i dopiero po otrzymaniu wyniku negatywnego będzie mogła zostać włączona do składu.

Zgodnie z obowiązującym w tegorocznych ME protokołem sanitarnym, zainfekowani COVID-19 zawodnicy zostają natychmiast odizolowani od reszty zespołu, a ich kwarantanna trwa pięć dni. Po tym czasie mogą wrócić do gry, ale muszą otrzymać dwa negatywne wyniki testów na koronawirusa przeprowadzone w odstępie co najmniej 24 godzin.

Reklama

W polskiej ekipie jeszcze przed rozpoczęciem udziału w ME stwierdzono siedem przypadków zakażenia COVID-19, a już w trakcie turnieju pozytywny wynik badania na COVID-19 uzyskali Patryk Walczak i Maciej Zarzycki.

Rezultat wtorkowego pojedynku będzie zaliczony do tabeli drugiej rundy, w której Niemcy i Polska utworzą grupę z ekipami z gr. E i F pierwszego etapu, czyli Hiszpanią, Szwecją, Rosją i Norwegią.