To reakcja na rosyjską napaść militarną, również z terytorium Białorusi, na Ukrainę.

Decydując o tym, jakie działania podjąć, Zarząd kierował się podstawowymi zasadami IPC, które obejmują zobowiązanie do politycznej neutralności i bezstronności oraz niezachwianą wiarę w transformacyjną siłę sportu - przekazano w oświadczeniu.

Reklama

W praktyce, oprócz startów pod flagą paraolimpijską, decyzja IPC oznacza, że członkowie reprezentacji obu krajów muszą zakrywać na swoich strojach symbole narodowe. W przypadku Białorusi jest to flaga, a Rosji... symbol Rosyjskiego Komitetu Paraolimpijskiego, bo Rosjanie i tak nie mogli startować pod swoją flagą z powodu sankcji za skandal dopingowy.

Szef IPC Andrew Parsons przyznał, że liczy się z tym, że część zawodników odmówi rywalizacji z Rosjanami i Białorusinami, ale powiedział też, że nałożono "najsurowszą możliwą karę, jaką można było wymierzyć w ramach naszej konstytucji i obecnych zasad IPC".

W poniedziałek Międzynarodowy Komitet Olimpijski zalecił, aby światowe federacje sportowe zabroniły Rosji i Białorusi udziału w zawodach. Większość już zdecydowała się na ten krok, z zimowych m.in.: narciarska, łyżwiarska i hokejowa.

W celu ochrony integralności światowych zawodów sportowych oraz dla bezpieczeństwa wszystkich uczestników, Komitet Wykonawczy MKOl zaleca, aby Międzynarodowe Federacje Sportowe i organizatorzy imprez sportowych nie zapraszali ani nie zezwalali na udział rosyjskich i białoruskich sportowców i urzędników w zawodach międzynarodowych - napisano wówczas w oświadczeniu.

W imprezie spodziewany jest udział ponad 600 sportowców, w tym 71 Rosjan. Mimo wojny wystartują także niepełnosprawni zawodnicy z Ukrainy. Kraj ten będzie reprezentować ekipa złożona z 20 sportowców i dziewięciu przewodników.

Igrzyska paraolimpijskie w Chinach potrwają do 13 marca. Organizatorzy przygotowali 78 kompletów medali w sześciu dyscyplinach.