Polska - Czarnogóra 23:26 (12:12).
Polska: Adrianna Płaczek, Barbara Zima, Monika Maliczkiewicz - Aleksandra Olek 2, Emilia Galińska, Aneta Łabuda 2, Monika Kobylińska 6, Magda Balsam, Mariola Wiertelak 3, Sylwia Matuszczyk, Aleksandra Rosiak 2, Natalia Nosek 1, Daria Michalak, Karolina Kochaniak-Sala 3, Joanna Andruszak, Kinga Achruk 4.
Czarnogóra: Marina Rajcic, Marta Batinovic - Jovanka Radicevic 12, Nadja Kadovic, Djurdjina Jaukovic 3, Matea Pletikosic, Ivana Godec, Nina Bulatovic, Andrijana Popovic, Djurdjina Malovic 4, Natasa Korovic, Tatjana Brnovic 2, Ema Alivodic, Milena Raicevic 1, Ivona Pavicevic 4, Itana Grbic.
Kary: Polska - 8; Czarnogóra 4 min. Sędziowali: Ozren Backovic, Mirko Palackovic (Słowenia).
Trener reprezentacji Polski Arne Senstad zdecydował o jednej zmianie. Bramkarka Monika Maliczkiewicz, po jednomeczowej przerwie, wróciła do składu. W "16" nie zmieściła się jedna z trzech lewoskrzydłowych Dagmara Nocuń.
Remis gwarantował biało-czerwonym awans do następnej fazy turnieju. W takim przypadku nie mógłby już tego zmienić wynik ostatniego spotkania grupy D Niemcy - Hiszpania.
Czarnogórscy kibice, którzy w Arena Moraca stawili się w liczbie ponad 4 tys. gardeł, ani na moment nie rezygnowali z żywiołowego dopingu. Fani dobrze pamiętali Kingę Achruk, która z miejscowym klubem Buducnostią w roku 2015 wygrała Ligę Mistrzyń.
Mocna defensywa obu zespołów
Oba zespoły od początku prezentowały bardzo mocną defensywę. Zawodniczki miały problemy z wypracowaniem klarownych sytuacji rzutowych. Początkowo lepiej radziły sobie Polki, które objęły prowadzenie 5:2. Trzy trafienia w tym okresie zaliczyła Karolina Kochaniak-Sala. Zespół gospodarzy po trzecim golu z prawego skrzydła Jovanki Radicevic, która po Euro rozstanie się z kadrą, doprowadził do remisu (6:6). Drugi kwadrans był wyrównany. Nic dziwnego, że żadnej z drużyn nie udało się wypracować znaczącej przewagi.
W finałowych minutach tej części gry Czarnogóra przeszła do obrony 5-1, co sprawiało sporo problemów biało-czerwonym. Wynik tuż przed przerwą ustaliła Monika Kobylińska po składnej akcji drużyny. Tym samym tradycji w Podgoricy stało się zadość. Zespół Senstada w pierwszej połowie każdego występu w Euro rzucił 12 bramek.
Po wznowieniu gry bardzo trudna do zastopowania była Radicevic (12 goli - MVP meczu), która rzuciła w tym okresie cztery kolejne gole. To pozwoliło Czarnogórkom objąć prowadzenie 18:13. Byłoby ono znacznie okazalsze, ale w bramce dobrze spisywała się Adrianna Płaczek. Biało-czerwone obniżyły skuteczność. Ich sytuację miało odmienić wycofanie bramkarki kosztem zawodniczki z pola. Ta taktyka też nie przyniosła powodzenia. Przeciwniczki bez skrupułów zdobywały łatwe gole, posyłając piłkę do pustej bramki.
W finałowych minutach Polki, wracając do pierwotnego ustawienia, zaczęły odrabiać straty. Były one jednak zbyt duże, aby na koniec osiągnąć wymarzony remis. Los ekipy Senstada pozostał w rękach Niemek i Hiszpanek.
Do fazy zasadniczej zakwalifikują się po trzy czołowe zespoły z każdej z czterech grup. Zespoły z grupy D spotkają się w dniach 11-16 listopada w Skopje z ekipami z puli C, z której awansowały ekipy Francji (mistrz olimpijski, srebrny medalista ME), Holandii i Rumunii.