- Świątek w pierwszym secie nie istniała
- Od 40:0 do 5:7 w drugiej partii
- Pierwsze zwycięstwo Zheng nad Świątek
- Świątek pierwszego seta straciła w ćwierćfinale
- Pierwszy set dla Świątek, drugi dla Collins
Świątek była główną faworytką do zdobycia złotego medalu olimpijskiego. Jej najgroźniejsze rywalki odpadły wcześniej, albo wycofały się z udziału w igrzyskach.
Świątek w pierwszym secie nie istniała
Można więc powiedzieć, że Polka miała otwartą drogę do zajęcia pierwszego miejsca na podium. Niestety, w półfinale nasza tenisistka musiała uznać wyższość siódmej tenisistki w rankingu WTA.
Świątek nie była w tym pojedynku sobą. Popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów. W pierwszym secie została kompletnie zdominowana przez Azjatkę.
Od 40:0 do 5:7 w drugiej partii
Po przegranej partii Świątek udała się na przerwę toaletową. Po powrocie na kort i wznowieniu gry fantastycznie zaczęła drugiego seta. Prowadziła 4:0. Potem nastąpiła katastrofa. Zheng doprowadziła do remisu 4:4.
W kluczowym momencie u Świątek pojawiła się niepewność i nerwy. Chinka natomiast grała jak dobrze zaprogramowana maszyna i zwycięsko zakończyła mecz.
Pierwsze zwycięstwo Zheng nad Świątek
Świątek z Zheng wcześniej grała sześć razy i odniosła sześć zwycięstw, w tym dwa w tym roku. Jednak do trzech razy sztuka może po dzisiejszym meczu powiedzieć Chinka.
Zheng w finale zmierzy się z Anną Karoliną Schmiedlovą lub Donną Vekic. Słowaczka na tym etapie turnieju olimpijskiego to największa niespodzianka. Chorwatka dopiero co osiągnęła półfinał Wimbledonu 2024 i potwierdza w Paryżu, że jest w dobrej formie. Vekic wygrała jedyny poprzedni mecz ze Schmiedlovą, który miał miejsce w 2018 roku w Luksemburgu.
Przegrana z tej pary będzie rywalką Świątek w meczu, którego stawką będzie brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Świątek pierwszego seta straciła w ćwierćfinale
Świątek w drodze do półfinału przegrała jednego seta. Liderka światowego rankingu na inaugurację igrzysk pokonała Rumunkę Irinę-Camelią Begu 6:2, 7:5, w drugiej rundzie wygrała z Francuzką Diane Parry 6:1, 6:1, a w 1/8 finału z Chinką Xiyu Wang 6:3, 6:4.
W walce o wejście do strefy medalowej na drodze Świątek stanęła Collins. 30-letnia Amerykanka urwała Polce seta.
Pierwszy set dla Świątek, drugi dla Collins
Mecz dostarczyło sporo emocji, choć po pierwszym secie wydawało się, że Świątek odniesie łatwe zwycięstwo. Polka szybko przełamała podanie rywalki i zdecydowanie dominowała na korcie. Partię zamknęła wygrywając 6:1.
Dość nieoczekiwanie w drugim secie role się odwróciły. To Collins rządziła na korcie, a Świątek była wobec kapitalnej gry Amerykanki kompletnie bezradna i przegrała 2:6.
Przerwa toaletowa pomogła Świątek
Po przegranym secie Świątek skorzystała z przerwy toaletowej. Na kort wróciła mocno skoncentrowana. Po wznowieniu gry polska tenisistka prezentowała się równie dobrze jak w pierwszej partii. W pierwszym gemie przełamała podanie Collins i szybko "odjechała" Amerykance.
W jednej z akcji 23-latka ruszyła do siatki, a Collins mocno zagrała piłkę na jej ciało. Świątek nie zdołała się zasłonić rakietą i została trafiona w tułów. Z bólu na moment uklękła, ale po chwili była gotowa do gry.
Po trzecim z rzędu przegranym gemie Collins poprosiła o przerwę medyczną. Po dłuższej chwili Amerykana wróciła na kort, ale po kilku minutach poinformowała, że nie jest w stanie dalej rywalizować i poddała mecz.
Koniec zwycięskiej serii Świątek w Paryżu
Światek z Collins mierzyła się już osiem razy i odniosła siódme zwycięstwo, w tym trzecie w tym roku. Jedynej porażki doznała dwa lata temu w półfinale Australian Open.
Świątek do czwartku wygrała 25. meczów z rzędu na kortach im. Rolanda Garrosa, gdzie czterokrotnie triumfowała w turnieju wielkoszlemowym French Open (2020, 2022, 2023, 2024). Zheng przerwała wspaniałą serię naszej tenisistki.