Babiarz wyraził swoją opinię na temat piosenki "Imagine" autorstwa Johna Lennona. "Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" - powiedział dziennikarz na antenie TVP.

Reklama

Babiarz sprzeniewierzył się misji

Za te słowa Babiarz został zawieszony przez swoich szefów. Władze telewizji publicznej swoją decyzję argumentowały tym, że dziennikarz sprzeniewierzył się misji.

TVP w sprawie Babiarza wydało oficjalne oświadczenie. Szanowni Państwo, wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich - brzmi komunikat TVP.

Dziennikarze stanęli w obronie Babiarza

Za Babiarzem murem stanęli sportowcy, kibice i dziennikarze. Ci ostatni napisali list do władz TVP z apelem o przywrócenie swojego kolegi do komentowania igrzysk olimpijskich w Paryżu.

60-latek aktualnie nadal przebywa w stolicy Francji, więc z marszu mógłby przystąpić do relacjonowania zawodów lekkoatletycznych, które zaczynają się w czwartek. Babiarz jest wybitnym fachowcem od tej dyscypliny sportu.

TVP podjęło ostateczną decyzję w sprawie Babiarza

Reklama

Według informacji "Przeglądu Sportowego" władze TVP nie zamierzają ulec presji i zmienić swojej decyzji. Zarząd Telewizji Polskiej ostatecznie zdecydował, że Babiarz nie zostanie przywrócony na antenę do komentowania igrzysk w Paryżu. Jego miejsce przy transmisjach z lekkoatletki prawdopodobnie zajmie Szymon Borczuch.

A co z Babiarzem? Dziennikarz na razie nie komentuje całej sprawy. W mediach pojawiły się spekulacje. że komentator może odejść z TVP i zasilić szeregi TV Republika.

TVP mogła złamać prawo zawieszając Babiarza

Jak się okazuje TVP z powodu zawieszenia Babiarza może mieć kłopoty. Tak przynajmniej twierdzi dr hab. Monika Gładoch w rozmowie z Business Insider Polska.

Jeśli zawieszenie Babiarza oznaczałoby dyskryminowanie dziennikarza ze względu na jego poglądy, to doszłoby wtedy do złamania prawa.

Jeżeli Babiarz był zatrudniony na umową o pracę, to TVP musi przestrzegać artykułu 18(3a) kodeksu pracy, który mówi o równym traktowaniu pracowników i przeciwdziałaniu dyskryminacji, m.in. za poglądy polityczne. W przypadku zatrudnienia na kontrakcie, TVP powinna przestrzegać podobnego zestawu przepisów unijnych w zakresie równego traktowania. Jeśli dziennikarz nie ma umowy o pracę, to stosujemy przepisy ustawy z 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów 1 w zakresie równego traktowania, które w przeważającej mierze stanowią powtórzenie przepisów Kodeksu pracy - wyjaśnia Dr hab. Monika Gładoch na łamach Business Insider Polska.

Odszkodowanie dla Babiarza?

To nie koniec. Jeśli faktycznie doszło do złamania prawa, to Babiarz będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie. Zgodnie z Kodeksem pracy w takiej sytuacji pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę. Do 1 lipca było to 4242 zł, a od 1 lipca 2024 r. wzrosło do 4,3 tys. zł. Osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą czy też zatrudniona na umowie cywilnoprawnej też ma prawo do odszkodowania - czytamy w Business Insider Polska.