- Polscy siatkarze rozbici w drugim secie
- Biało-czerwoni powstali z popiołów
- W finale zagramy z Francją
- Amerykanie w Paryżu byli niepokonani
- Bieniek wyeliminowany przez kontuzję
Polscy siatkarze w półfinale igrzysk olimpijskich zagrali po raz pierwszy od igrzysk w Moskwie w 1980 roku. Na ich drodze do finału olimpiady w Paryżu stali Amerykanie, którzy do środy wygrali wszystkie mecze na olimpiadzie w stolicy Francji.
Polscy siatkarze rozbici w drugim secie
Biało-czerwoni wygrali pierwszego seta, ale kolejne dwa należały do rywali. Zwłaszcza w trzecim secie reprezentanci USA zdominowali naszą drużynę. Podopiecznym Nikoli Grbica udało się ugrać jedynie 14 punktów.
Po takim "laniu" reprezentacja Polski wyglądała na rozbitą, a Amerykanie na będących na fali. W dodatku sytuacji nie ułatwiały Polakom kontuzje. Paweł Zatorski grał z urazem barku, a Marcin Janusz z powodu kontuzji musiał opuścić parkiet i nie pojawił się na nim już do końca meczu.
Biało-czerwoni powstali z popiołów
Mimo tak złej sytuacji i prowadzeniu rywali w czwartym secie polskim siatkarzom udało się wstać z popiołów i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
W tym fragmencie gry fantastycznie grał Tomasz Fornal. To głównie dzięki jego atakom udało nam się doprowadzić do remisu w meczu.
W finale zagramy z Francją
W piątym secie Fornala wsparł Wilfredo Leon, który w końcówce był nie do zatrzymania. Na pochwały zasłużył też Grzegorz Łomacz. Nasz doświadczony rozgrywający zastąpił kontuzjowanego Janusza i stanął na wysokości zadania.
To był epicki pojedynek. Horror, który zakończył się dla nas szczęśliwie. Pewne jest już, że polscy siatkarze wrócą z igrzysk olimpijskich z medalem. W najgorszym przypadku ze srebrnym. W najlepszym ze złotym.
W finale w Paryżu zagramy w sobotę o godzinie 13.00 z Francją, która w półfinale dość gładko rozprawiła się z Włochami pokonując ich w trzech setach.
Amerykanie w Paryżu byli niepokonani
Amerykanie trzy lata temu w Tokio nie awansowali nawet do 1/4 finału, ale w Paryżu prezentują solidną formę. Siatkarze z USA wygrali wszystkie mecze grupowe. W ćwierćfinale przeciwko Brazylii byli zdecydowanie lepszym zespołem i powinni zamknąć spotkanie w trzech setach. W drugiej partii prowadzili 18:12, ale zmiennicy Brazylii potrafili odmienić losy tej części meczu i wygrali 30:28.
Najwięcej punktów dla Amerykanów w meczu z "Canarinhos" zdobyli Matthew Anderson - 20 oraz Torey Defalco - 16.
Bieniek wyeliminowany przez kontuzję
Polscy siatkarze do meczu z USA przystąpili poważnie osłabieni. Na parkiecie nie zobaczyliśmy Mateusza Bieńka.
Środkowy siatkarskiej reprezentacji Polski w samej końcówce meczu ze Słowenią doznał urazu stawu skokowego. W kadrze naszej drużyny zastąpił go dotychczasowy rezerwowy - Bartłomiej Bołądź.
Natomiast w wyjściowym składzie miejsce Bieńka zajął Norbert Hubert.
Klątwa ćwierćfinału przełamana
Biało-czerwoni są liderami rankingu FIVB i jednymi z głównych faworytów do zdobycia olimpijskiego złota. W ćwierćfinale igrzysk w Paryżu biało-czerwoni zmierzyli się ze Słoweńcami.
Nasi siatkarze wygrali 3:1 (25:20, 24:26, 25:19, 25:20) i tym samy przełamali "klątwę" ćwierćfinału. Ta faza igrzysk olimpijskich dla biało-czerwonych barierą nie do przejścia od 2004 roku, bez względu na to, jak dobrze grali w danym roku oraz jakie sukcesy osiągali. Mówiło się więc o "klątwie ćwierćfinału". W poniedziałek wreszcie niemoc została jednak przełamana.
Zagrywka kluczem do pokonania Słowenii
Polscy siatkarze przeciwko Słowenii nie zagrali perfekcyjnego meczu, ale wypadli zdecydowanie lepiej niż w ostatnim pojedynku grupowym z Włochami. Zwłaszcza poprawił się Bartosz Kurek.
Nasz atakujący w spotkaniu z Italią miał potężne kłopoty ze skończeniem akcji. Przeciwko Słoweńcom trafiał w pole rywali raz za razem. W pojedynku z Italią często uderzał w aut lub był zatrzymywany blokiem.
Jednak kluczem do zwycięstw w ćwierćfinale okazała się zagrywka. W tym elemencie we znaki rywalom dał się zwłaszcza Wilfredo Leon, który zaliczył kilka asów.
Klęska w meczu z Włochami
Polscy siatkarze do spotkania ze Słowenią przystąpili po sromotnym laniu, jakie dostali w ostatnim meczu grupowym z Włochami. Stawką tego pojedynku był awans z pierwszego miejsca.
Biało-czerwoni zagrali bardzo słabo i zasłużenie przegrali 1:3. Mistrzowie świata grali na luzie i z łatwością zdobywali punkty. Oddali naszym siatkarzom tylko jednego seta i słowo "oddali" jest jak najbardziej adekwatne, bo to bardziej rywale na chwilę spuścili z tonu, niż Polacy poprawili swoją grę.
W pozostałych setach dominacja reprezentacji Włoch nie podlegała dyskusji.
Leon bohaterem z horroru z Brazylią
Na szczęście awans do ćwierćfinału polscy siatkarze zapewnili sobie już wcześniej, pokonując Egipt i Brazylię.
O ile mecz z zespołem z Afryki nie dostarczył większych emocji, bo biało-czerwoni gładko wygrali 3:0, to spotkanie z "Canarinhos" było istnym horrorem, zakończonym po pięciu setach.
W kluczowym momentach meczu na wyżyny swoich umiejętności wspiął się Leon i to on swoją świetną grą przechylił szalę zwycięstwa na naszą stronę.