Arbitrzy byli już na ponad dwudziestu zgrupowaniach organizowanych przez międzynarodową federację na pięciu kontynentach. FIFA pokrywała koszty ich przelotu i zakwaterowania, płaciła pracującym dla nich fizjologom, psychologom czy trenerom od przygotowania fizycznego, pokrywała koszty utrzymania specjalnej platformy internetowej, która jest swojego rodzaju forum dla arbitrów i ich trenerów. Jednak do tej pory samym sędziom za dodatkowy wysiłek nie płaciła nic. Dopiero po turnieju w RPA, na który pojedzie prawdopodobnie trzydzieści trójek sędziowskich, arbitrzy otrzymają nagrody. Międzynarodowa federacja jeszcze nie ogłosiła, ile będą one wynosić, ale szacuje się, że każdy z sędziów otrzyma około 50 – 80 tys. dolarów za sam udział w turnieju plus co najmniej taką samą kwotę za trzyletni okres przygotowań.

Reklama

Sędziowie za tyle miesięcy wyrzeczeń i ciężkiej pracy nie przyjęliby mniejszej kwoty. Po tym jak FIFA przy ostrej krytyce mediów odrzuciła możliwość korzystania przez nich z powtórek wideo, federacja robi wszystko, aby udowodnić, że to była właściwa decyzja. – Kibice i dziennikarze będą patrzeć nam na ręce i wypominać podczas turnieju: kamera by pomogła. Dlatego szefostwo, robiąc plan przygotowań arbitrów do mundialu, raczej nie liczyło się z pieniędzmi. To chyba największe tego typu przedsięwzięcie w historii naszej organizacji – powiedział nam jeden z czołowych członków komitetu sędziowskiego FIFA.

Jego kolega z komitetu Michał Listkiewicz w rozmowie z DGP dodaje: – FIFA stawia na czynnik ludzki, ale chce go udoskonalić. Trening sędziów jest teraz bardziej wszechstronny – fizyczny, psychologiczny, mentalny. I cały czas weryfikowany. Działacze chcą mieć pewność, że wyślą na mundial najlepszych, tak dobrych jak nigdy.

I nie żałują pieniędzy. Najlepszym sędziom nie tylko wykupują zgrupowania w różnych częściach świata, wynajmują fizjologów, psychologów,czy trenerów fitness, ale organizują wykłady, briefingi, prezentacje i specjalistyczne badania. Przygotowania do mundialu zaczęły się praktycznie od wyselekcjonowania 54 potencjalnych kandydatów do sędziowania podczas mistrzostw w RPA. W 2008 roku to grono zmniejszyło się do 37 osób. W lutym FIFA ogłosiła wstępną listę 30 sędziów głównych (oczywiście nie ma wśród nich Polaka) i 60 asystentów, którzy wyjadą na mundial. W maju, po badaniach i testach przeprowadzonych w Zurychu, zostanie opublikowana ostateczna lista.

Reklama

– Każdy z arbitrów musi nieustannie potwierdzić swoją formę poza murawą – mówi szef komisji sędziowskiej Jose Maria Garcia Aranda. – Mówimy o wszechstronnym przygotowaniu.

Podczas zgrupowań (ostatnie zakończyło się w piątek na Majorce) sędziowie analizują taktykę reprezentacji, które wezmą udział w mundialu, a nawet ruchy poszczególnych zawodników i ich reakcje na niespodziewane wydarzenia na boisku. – Pod okiem psychologów arbitrzy ćwiczą również język ciała. Chodzi o to, aby panować na boisku i nie dać się presji, wywierać wrażenie, że niczego się nie boję i nie warto ze mną dyskutować – mówi Aranda. – Staramy się, aby arbitrzy posiadali tak dużą pewność siebie, jak to tylko możliwe, byli odporni na krytykę.

Sędziowie aspirujący do wyjazdu na mundial muszą przechodzić regularne testy. Przy współpracy z Narodowym Instytutem Wychowania Fizycznego w Madrycie każdy z nich został poddany analizie biometrycznej. FIFA chce wszystko monitorować. Kto nie nadąża, kto odstaje od reszty stawki, jest odsuwany od projektu. – Sędziowie posiadają urządzenie o nazwie „Polar”. Mogą sobie biegać z nim pod domem. Ich wyniki są zapisywane na czytniku i drogą mailową przesyłane do centrali. Następnie trenerzy je analizują – ile kto trenował, w jakim tempie i jakie robi postępy. Nie da się tu oszukiwać – twierdzi Listkiewicz. – Wszystko odbywa się na bardzo profesjonalnym medycznie poziomie. Można powiedzieć, że to rewolucja.

Arbiter przechodzi sprawdziany fizyczne co miesiąc (kiedyś odbywały się one dwa razy w roku). Jeśli nie zda, jest odsuwany do czasu, aż uda mu się zaliczyć poprawkę. – To wiąże się z ciągłym stresem. Cały czas musisz być w formie: i psychicznej, i fizycznej. Popełnisz jeden błąd i cię nie ma – mówi Jerome Damon z RPA, jeden ze szczęściarzy, którzy znaleźli się na liście FIFA.