Nikomu z tej siódemki nie postawiono zarzutów. Wszyscy mają zeznawać w charakterze świadków. Nazwiska części z nich przewijały się jednak w materiałach, dotyczących śledztwa w sprawie korupcji w polskiej piłce. Szczególnie często pojawiał się tam członek zarządu PZPN Henryk Klocek, którego kilku zatrzymanych wskazało jako czynnego uczestnika procederu kupowania meczów przez Arkę. Mówił o tym sam „Fryzjer". "Za pomoc gdynianom obiecywał wczasy, których ostatecznie nie załatwił. A raz wziął ode mnie kopertę z pieniędzmi, którą dali mi działacze Arki. Tłumaczył, że mu nie wypada brać bezpośrednio od własnego klubu" - mówił kilkakrotnie Ryszard F.

Reklama

Na pewno Klocek będzie się tłumaczył ze sprawy tej koperty (przyjął ją przy świadkach), a także z tego, co mówili na jego temat zatrzymani. Kilku z nich utrzymuje, że Klocek usiłował na nich wpływać, by podejmowali decyzje korzystne dla Arki. Ostatnio szef pomorskiego ZPN przestał się pokazywać publicznie, a odkąd zeznania obciążające go złożył w sądzie były piłkarz i działacz żółto-niebieskich Janusz Kupcewicz, zmienił numer telefonu.

Kolejnymi ciekawymi postaciami będą eks - szef Kolegium Sędziów PZPN Andrzej Strejlau oraz Leszek Saks, odpowiedzialny za wyznaczanie „gwizdków” na poszczególne spotkania. Co ciekawe, byli oni już we Wrocławiu w charakterze świadków, ale stawili się na wezwanie prokuratury. Śledczy przepytywali ich o system wyznaczania sędziów na mecze. Stało się to po zatrzymaniu Wita Ż., któremu prokuratorzy Krzysztof Grzeszczak i Robert Tomankiewicz postawili zarzut przyjęcia obietnicy łapówki w zamian za ustalenie nazwisk arbitrów, prowadzących ostatnich pięć spotkań Zawiszy Bydgoszcz w rozgrywkach 2005/2006. Prawdopodobnie sąd będzie chciał również dowiedzieć się od tej dwójki, w jaki sposób mogły wyciekać informacje o obsadach. Wyjaśnienia podejrzanych i oskarżonych nie są bowiem spójne. Niektórzy utrzymują, że źródło przecieku było w samym PZPN, inni, w tym „Fryzjer”, twierdzą że arbitrzy sami rozpowiadali działaczom klubowym, kto gdzie sędziuje.

Sąd wezwał także Bogusława Baniaka, byłego trenera Lecha , Pogoni i Zawiszy, wieloletniego znajomego „Fryzjera”. Popularny „Bebeto” pojawia się w billingach Ryszarda F. Przed jednym ze spotkań Pogoni, które - jak ustalili śledczy - było kupione, Ryszard F. dzwonił do Baniaka kilkanaście razy w ciągu dnia. "Nie ustawiałem meczów, a „Fryzjera” wręcz się bałem. Kiedyś go wyrzuciłem z klubowego autokaru Amiki, a on w odwecie doprowadził do wyrzucenia mnie z pracy" - twierdzi Baniak. Wczoraj nie odbierał telefonów. Wiadomo, że poważnie choruje na serce, a lekarze zabronili mu z tego powodu wykonywania zawodu.

Reklama

Zeznawać mają również Janusz Hańderek, były szef sędziów i obserwator szczebla centralnego oraz wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator.

Do wczoraj jedynym świadkiem, który dostarczył usprawiedliwienie nieobecności, był Listkiewicz. "To jednak nie oznacza, że wszyscy pozostali stawią się. Zwolnienie można dostarczyć nawet w dniu rozprawy" - wyjaśnia rzecznik wrocławskiego sądu Bogusław Tocicki.

(ramka)

Reklama

ICH WEZWAŁ SĄD

Andrzej Strejlau – były obserwator i były szef Kolegium Sędziów PZPN

Janusz Hańderek – obserwator i były szef Kolegium Sędziów PZPN

Leszek Saks – odpowiedzialny za obsady sędziowskie i obserwator

Eugeniusz Kolator – wiceprezes PZPN

Michał Listkiewicz – prezes PZPN (nie przyjedzie)

Bogusław Baniak – trener

Henryk Klocek – były obserwator, prezes Pomorskiego ZPN, członek zarządu PZPN