Już jutro trybunał ma rozpatrzyć odwołanie Zagłębia od kary degradacji za korupcję. Do tej pory sędziowie trybunału byli przekonani, że przestępstwa lubinian już się przedawniły. Według dokumentów, które wpłynęły do trybunału ostatni mecz Zagłębie kupiło 3 czerwca 2004 roku, a PZPN wszczął postępowanie w tej sprawie 20 grudnia 2007 roku. Przepisy związku przewidywały w tym czasie dwuletnie przedawnienie za korupcję. "Tak wynika z dokumentów, które przesłał nam PZPN" - mówi "Gazecie Wyborczej" Romana Troicka-Sosińska, sekretarz trybunału.
PZPN najwyraźniej nie dostarczył trybunałowi wszystkich dokumentów! "PZPN zaczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko Zagłębiu Lubin w maju 2004 roku" - mówi z przekonaniem prokurator Tadeusz Potoka, który wszczął pierwsze w naszym futbolu śledztwo w sprawie korupcji (korupcja w Polarze Wrocław). "Byłem wtedy w kontakcie z przedstawicielami związku. Do Wydziału Dyscypliny wysyłałem dane o tym, jacy piłkarze zostali zatrzymani i którym prokuratura postawiła zarzuty korupcji w sporcie. Wśród zatrzymanych był piłkarz Zagłębia Zbigniew M." - dodaje Potoka.
Szokujące słowa prokuratora potwierdza Adam Tomczyński, ówczesny przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN. "Prowadziliśmy postępowanie przeciw piłkarzom zamieszanym w ustawianie meczów, w tym przeciwko jednemu z zawodników Zagłębia" - wspomina na łamach "Gazety".
Teraz PZPN zapewnia, że naprawi swój błąd. "Podczas czwartkowego posiedzenia trybunału powołamy się na fakt, że postępowanie przeciw Zagłębiu zaczęło się w 2004 roku" - przyznaje przewodniczący Trybunału Piłkarskiego PZPN Krzysztof Malinowski. Spowoduje to zawieszenie przedawnienia sprawy. Działacze PZPN tłumaczą, że nie mogli przekazać Trybunałowi Arbitrażowemu PKOl dokumentów z 2004 roku, bo... trwał wówczas proces sądowy, a prowadząca go pani sędzia odmawiała związkowi przekazania rzeczonych materiałów.