Prezydent Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) Sepp Blatter wprowadzenie tych zmian nazwał "historycznym momentem dla futbolu". System obejmie około 3500 zespołów w prawie 150 krajach.
Jego założenia są bardzo proste. Każdy klub, który kupuje lub sprzedaje piłkarza na międzynarodowym rynku, musi drogą internetową do specjalnej bazy danych przekazać m.in. dowód zapłaty, dane agentów biorących udział w transakcji oraz nowego pracodawcy zawodnika, a w przypadku, gdy jest on niepełnoletni, także zgodę rodziców. Informacje te nie będą przekazywane do publicznej wiadomości.
Zdaniem FIFA to będzie wyjątkowo skuteczne narzędzie w walce z nieuczciwymi agentami, nielegalnymi płatnościami, a nawet praniem brudnych pieniędzy, do którego dochodziło przez dokonywanie transferów fikcyjnych zawodników. Jeśli kupujący i sprzedający podadzą sprzeczne informacje, piłkarz nie zmieni klubu. "Internetowego systemu po prostu nie da się oszukać" - zapewnił przedstawiciel FIFA Marco Villiger.
Techniczna nowinka ma też ułatwić pracę międzynarodowej federacji, która w ostatnich godzinach okna transferowego jest zasypywana faksami. Bardzo często zawierają one błędne dane, co dodatkowo utrudnia monitorowanie zmian barw klubowych. System miał swoją premierę w 2007 roku. Od tamtego czasu korzysta już z niego wiele czołowych zespołów. Od piątku stanie się obowiązkowy dla wszystkich.
Szef programu antykorupcyjnego FIFA Mark Goddard poinformował, że za jego pośrednictwem doszło m.in. do transferu Holendra Rafaela van der Vaarta z Realu Madryt do Tottenhamu, a obu stronom przekazanie stosownych danych zajęło zaledwie 90 minut.
Villiger zapowiada, że pewnego dnia system obejmie też transfery dokonywane między zespołami z jednego kraju.