Meksykanie przebywają w Polsce od poniedziałkowego wieczoru. Zawodnicy grającymi na co dzień na Starym Kontynencie czekali na ekipę już w Warszawie. Z problemami podróżował natomiast Rafael Marquez. Były obrońca Barcelony obecnie reprezentuje barwy New York Red Bulls i z powodu huraganu Irene miał problem, by wylecieć do Europy.
W porównaniu ze składem, który wcześniej awizowano, w Warszawie brakuje napastnika Oribe Peralty. Gracz Santosu Laguna, który zdobył bramkę w sierpniowym spotkaniu towarzyskim z USA (1:1), jest kontuzjowany.
"Chcemy kontynuować pracę, którą rozpoczęliśmy przed meczem z USA. W Warszawie z Polską i dwa dni później w Barcelonie z Chile czekają nas bardzo ważne sprawdziany. Mają one pomóc w budowie drużyny, która najpierw awansuje, a później pokusi się o sukces w mistrzostwach świata w Brazylii w 2014 roku" - powiedział meksykański selekcjoner.
Ośmiokrotni mistrzowie strefy CONCACAF regularnie występują w mundialu - do tej pory 14 razy, ale pięć ostatnich edycji kończyli na 1/8 finału. W rankingu FIFA zajmują obecnie 20. miejsce (między Czarnogórą a Danią), choć w 2005 roku osiągnęli nawet piątą pozycję.
Od kilku lat drużyna narodowa Azteków to mieszanka rutyny z młodością. O liczbie piłkarskich talentów świadczy najlepiej fakt, że w tym roku w mistrzostwach świata 17-latków zajęli drugie miejsce, a wśród 20-latków zdobyli brązowy medal.
Przedstawicielem "młodej fali" jest największa obecnie gwiazda meksykańskiego futbolu Javier Hernandez. 23-letni napastnik przed rokiem trafił do Manchesteru United i przebojem wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie drużyny sir Alexa Fergusona. W sezonie 2010/11 zagrał w 45 meczach "Czerwonych Diabłów", zdobywając 20 goli, w tym 13 w Premier League.
"To urodzony snajper. Mimo zaledwie 175 cm świetnie radzi sobie w walce powietrznej, do tego jest szybki i sprytny. Przypomina mi Ole Gunnara Solskjaera, także ze względu na chłopięcą buźkę" - ocenił "Chicharito" słynny szkoleniowiec.
Jego dorobek w reprezentacji jest jeszcze bardziej imponujący. Do tej pory wystąpił w niej 29 razy i strzelił 21 goli. W tym roku w dziewięciu występach pokonał bramkarza rywali 10-krotnie, zostając m.in. królem strzelców Złotego Pucharu CONCACAF.
Hernandez kontynuuje rodzinne tradycje. Jego dziadek Tomas Balcazar w 1954 roku strzelił bramkę Francji w mistrzostwach świata. Wnuk powtórzył ten wyczyn przed rokiem w RPA, także w wieku 22 lat.
28 spotkań w drużynie narodowej rozegrał też ojciec Javiera. Ze względu na zielone oczy nosił przydomek "Chicharo", czyli groch. Dlatego też syn zdrobniale nazywany jest "Chicharito".
W lecie po uderzeniu w głowę podczas jednego ze sparingów Manchesteru United i wstrząśnieniu mózgu trafił do szpitala. Później odezwały się znane z dzieciństwa problemy neurologiczne i Hernandez przez kilkanaście dni nie trenował. Pojawił się jednak na boisku w niedzielnym meczu ligowym z Arsenalem Londyn (8:2).
"Zapomniałem już o kłopotach zdrowotnych. Powołanie do kadry to zawsze wielki zaszczyt, więc przyjechałem na zgrupowanie z radością, tym bardziej, że nie grałem w sierpniu z USA" - podkreślił "Chicharito".
Ostrożniej podchodzą do sprawy lekarze meksykańskiej reprezentacji. Hernandez prawdopodobnie rozpocznie spotkanie z Polską w podstawowym składzie, ale raczej nie dotrwa do ostatniego gwizdka sędziego. Nie wiadomo też, czy wystąpi w poniedziałek przeciw Chile.
Hernandez liczy na to, że spotkania w Europie pozwolą się kilku młodym kolegom dobrze zaprezentować przed wysłannikami tutejszych klubów.
"Mam nadzieję, że wkrótce kolejni Meksykanie przeniosą się na Stary Kontynent. Tutaj futbol wygląda inaczej, a zawodnicy mają świetne warunki do rozwoju" - zauważył.
Przeciwieństwo Hernandeza czy Giovaniego Dos Santosa oraz czekających na debiut Efraina Velarde i Sergio Pereza stanowią w kadrze "El Tricolor" doświadczeni Gerrardo Torrado czy Marquez. Pierwszy z nich w Warszawie narodowy trykot założy po raz 134., a drugi - 108.
W kadrze na spotkania z Polską i Chile znalazło się pięciu piłkarzy, którzy zostali wykluczeni z tegorocznego Złotego Pucharu CONCACAF z podejrzeniem stosowania dopingu. W ich organizmach znalazły się śladowe ilości clenbuterolu. Bronił ich nawet prezydent kraju Felipe Calderon. Drugie badanie potwierdziło ich niewinność i Guillermo Ochoa, Francisco Rodriguez, Edgar Duenas, Antonio Nelson Sinha oraz Christian Bermudez mogą być znowu do dyspozycji de la Torre.
Początek meczu Polska - Meksyk w piątek o godz. 20.30 na stadionie Legii w Warszawie. Będzie to siódme spotkanie obu zespołów, ale biało-czerwoni po raz pierwszy zagrają przed własną publicznością.