"Postęp jaki piłkarze Stoke poczynili w ostatnich latach jest po prostu niesamowity. Kiedy weźmiesz pod uwagę, że w tym sezonie Chelsea z nimi zremisowała, a Liverpool przegrał, uświadomisz sobie, że wygrać na ich stadionie będzie trudnym zadaniem" - komplementował najbliższego rywala trener "ManU" Alex Ferguson.

Reklama

Stoke na własnym terenie rzeczywiście jest niebezpiecznym zespołem dla każdego rywala. W poprzednim sezonie na Britannia Stadium pokonał m.in. Arsenal Londyn (3:1) i Liverpool (2:0). Z "Czerwonymi Diabłami" przegrał jednak 1:2.

Kroku ekipie Fergusona jak na razie dotrzymuje tylko lokalny rywal. Manchester City zajmuje w tabeli drugie miejsce, a do lidera traci dwa punkty. Atmosferę wokół tych dwóch klubów podgrzał ostatnio Owen Hargreaves.

Trapiony kontuzjami Anglik w sierpniu przeniósł się z Old Trafford do "The Citizens". Teraz oskarża sztab medyczny byłego pracodawcy o niewłaściwe leczenie.

Reklama

"Kiedy zerwałem więzadła w kolanie czułem się jak szczur laboratoryjny. Przyjmowałem mnóstwo zastrzyków, ale moim zdaniem mój stan się nie poprawiał. Lekarze zapewniali mnie, że wszystko jest już dobrze, ale to ja miałem rację. Uraz wciąż się odnawiał" - powiedział 30-letni piłkarz po środowym meczu Pucharu Ligi Angielskiej, w którym jego nowy zespół wygrał z Birmingham City 2:0, a on zdobył jedną z bramek.

"Nie mam wątpliwości, że także fantastyczna praca naszego sztabu medycznego przyczyniła się do sukcesów, które odnieśliśmy w ostatnich latach" - odpierał zarzuty Ferguson.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom w meczu ze Stoke Szkot będzie mógł skorzystać z Javiera Hernandeza. Meksykanin z powodu kontuzji miał pauzować dwa tygodnie, ale jego stan uległ szybkiej poprawie.

W innych meczach szóstej kolejki Manchester City podejmie Everton, a przeżywający kryzys Arsenal Wojciecha Szczęsnego zmierzy się na własnym obiekcie z Bolton Wanderers.