Oprócz Olkowicza PZPN reprezentowali pełniący obowiązki sekretarza generalnego Waldemar Baryło oraz prawnik PZPN Marcin Wojcieszak. Posiedzenie dotyczyło głównie wyjaśnienia możliwych nieprawidłowości w PZPN. Większość pytań dotyczyła sprawa kupna działki i budowy na niej nowej siedziby piłkarskiej centrali.

Reklama

Na początku 2009 roku rozpoczęliśmy proces wyboru odpowiedniej działki. Zajmowała się tym specjalna komisja, która eliminowała poszczególne kandydatury. Ostatecznie wybrana została działka na warszawskim Wilanowie. Wątpliwości dotyczyły m.in. obciążenia hipoteką, ale ta została wykreślona w dniu sprzedaży nieodwołalnie i bezterminowo. Zostało to prawomocnie zakończone. Podobna procedura zastosowana została w przypadku wyboru wykonawcy. Z tą jednak różnicą, że firma Warbud została wybrana w drodze publicznego przetargu - tłumaczył posłom Marcin Wojcieszak.

Olkowicz natomiast wyjaśniał dlaczego siedziba nie powstaje w budynku należącym do Stadionu Narodowego lub na działce w pobliżu tego obiektu. Właściciel tych nieruchomości, którym jest Narodowe Centrum Sportu proponowało nam jedynie dzierżawę. W tej sytuacji nie dostalibyśmy dofinansowania z UEFA i FIFA. Natomiast większość federacji piłkarskich posiada własne siedziby bez konieczności dzierżawy budynku lub działki. Odnośnie firmy wykonawczej, być może nie była to najtańsza oferta, ale najkorzystniejsza. Warbud gwarantuje realizację tej inwestycji - mówił Olkowicz.

Wiele pytań dotyczyło opublikowanych nagrań dokonanych przez byłego sponsora i działacza PZPN Grzegorza Kulikowskiego, który sugeruje, że były sekretarz generalny Zdzisław Kręcina i prezes Grzegorz Lato mogli dopuścić się korupcji przy przetargu na budowę nowej siedziby tej organizacji.

Reklama

O domniemanych nieprawidłowościach w związku poinformowaliśmy UEFA i FIFA. Obie federacje mają dostęp do wszystkich dokumentów i bieżących informacji - przyznał p.o. sekretarza generalnego PZPN Waldemar Baryło.

Z kolei poseł Jan Tomaszewski (PiS) podważał zasadność podpisania 10-letniej umowy, na podstawie której prawami telewizyjnymi meczów reprezentacji Polski dysponuje firma Sportfive. "Jest to umowa poufna i nie możemy zdradzać biznesowych szczegółów. Zabezpieczone są jednak wszystkie kwestie jakie zastrzega sobie UEFA w sprawie meczów eliminacyjnych do mistrzostw Europy i świata" - przekonywał Baryło.