26-letni Irakijczyk jest podejrzany o członkostwo w IS od 2014 roku i miał rzekomo dowodzić oddziałem dżihadystów w Iraku - poinformowała Prokuratura Federalna w Karlsruhe. Oddział składający się z ok. 10 osób zajmował się przygotowaniem porwań, szantażu i zabójstw. Na początku 2016 roku podejrzany przyjechał do Niemiec, utrzymując nadal kontakty z bojownikami IS - czytamy w komunikacie prokuratury.

Reklama

Śledczy nie znaleźli natomiast dowodów na jego udział we wtorkowym ataku na autokar Borussii Dortmund. Niemiecka policja zatrzymała podejrzanego w środę. Rzeczniczka prokuratury powiedziała informując o zatrzymaniu, że możliwe jest terrorystyczne podłoże czynu, ale wydanie ostatecznej opinii w tej sprawie nie jest na razie możliwe, a śledztwo obejmuje wszystkie możliwe kierunki.

Według rzeczniczki w zamachu, w którym ranne zostały dwie osoby, użyto trzech ładunków wybuchowych z metalowymi gwoździkami; jeden z nich wbił się w autobusie w zagłówek fotela. Zasięg eksplozji wynosił ponad 100 metrów. Badania kryminalistyczne mają wyjaśnić, jakiego materiału wybuchowego użyto i jak skonstruowane były zapalniki. Eksperci wskazują na bardzo profesjonalne przygotowanie bomby.

Jak podała rzeczniczka, na miejscu zamachu znaleziono trzy listy z deklaracją sprawstwa o identycznej treści. Wskazuje ona na możliwość inspiracji islamistycznej. Tekst żąda między innymi wycofania niemieckich samolotów wielozadaniowych Tornado z działań w Syrii i zamknięcia bazy lotniczej USA w Ramstein w Niemczech. Eksperci zbadają tekst w szczególności pod kątem wiedzy o islamie.