Kanadyjski prawnik opublikował dwuczęściowy raport. Z pierwszej, z lipca 2016 roku, wynika, że laboratoria antydopingowe w Soczi i Moskwie, ministerstwo sportu oraz służby specjalne Rosji brały udział w procederze, mającym na celu tuszowanie pozytywnych wyników testów reprezentantów tego kraju podczas zimowych igrzysk w Soczi.
Pięć miesięcy później pojawiła się druga część. Tym razem Kanadyjczyk i jego zespół ustalili, że w latach 2011-15 w aferę dopingową zamieszanych było łącznie ponad 1000 rosyjskich sportowców, rywalizujących w 30 dyscyplinach. Wszystkie te ustalenia przyczyniły się do wykluczenia ok. setki sportowców, w tym wszystkich lekkoatletów, z ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Teraz na celowniku McLarena znaleźli się piłkarze.
"Istniał bank z +czystymi+ próbkami moczu, z którego bez cienia wątpliwości korzystano w futbolu" - powiedział Kanadyjczyk telewizji ARD w wywiadzie, który ma zostać wyemitowany w środowy wieczór.
Jak dodał, Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) skonfiskowała 155 "prawdziwych" próbek, które nie zostały jeszcze zbadane przez żadne laboratorium poza granicami Rosji.
We wtorek WADA zezwoliła, pod pewnymi warunkami, Rosyjskiej Agencji Antydopingowej na dokonywanie testów. Moskiewskie laboratorium RUSADA zostało pozbawione akredytacji w listopadzie 2015 roku.