Jedyna bramka padła po sprytnym zagraniu piętą Raula Jimeneza i z linii pola karnego Dos Santosa, po którym piłka otarła się o poprzeczkę i zatrzymała w siatce. To był jedyny gol zawodnika Los Angeles Galaxy w tym turnieju.

Jimenez, który ma za sobą świetny sezon w barwach angielskiego Wolverhampton Wanderers, z pięcioma trafieniami został wicekrólem strzelców; sześć miał w dorobku Kanadyjczyk Jonathan David. Meksykanin oddał jednak aż 37 strzałów, zdecydowanie najwięcej spośród wszystkich uczestników.

"Właśnie po to tutaj przyjechaliśmy. Mieliśmy tylko jeden cel - puchar. Każde inne rozstrzygnięcie byłoby naszą porażką" - zaznaczył kapitan Meksykanów Andres Guardado.

Reklama

Pomocnik pokonanych Michael Bradley powiedział, że trudno się pogodzić z porażką w spotkaniu, w którym jego drużyna dominowała. "Mieliśmy inicjatywę, częściej atakowaliśmy, ale zabrakło wykończenia akcji. Rywale byli skuteczniejsi" - ocenił.

Ten sukces ma szczególne znaczenie dla prowadzącego od niedawna zespół "El Tri" trenera Gerardo "Tata" Martino. To jego pierwszy tytuł w roli selekcjonera, gdyż przegrał trzy poprzednie finały z udziałem jego reprezentacji. Tak było z Paragwajem w Copa America (2011) oraz Argentyną w tym samym turnieju w 2015 i 2016 roku.

Obaj finaliści zdominowali rozgrywki o Złoty Puchar CONCACAF. Amerykanie, którzy obok Jamajki i Kostaryki byli współgospodarzami tegorocznej edycji, mają w dorobku sześć zwycięstw. Z kolei Meksyk wygrał kontynentalne mistrzostwa po raz ósmy. Poza tymi ekipami zwyciężyli jedynie Kanadyjczycy - w 2000 roku.

Reklama

Obie jedenastki już po raz szósty zmierzył się w finale Złotego Pucharu. Poprzednio, także na Soldier Field w Chicago w 2007, wygrali gospodarze (2:1), ale w czterech wcześniejszych bezpośrednich potyczkach w decydujących meczach zwyciężyli Meksykanie.