Zgodnie z pomysłem Wengera, zawodnik nie będzie na pozycji spalonej tak długo, jak jakakolwiek część ciała, którą może zdobyć gola, będzie na wysokości przedostatniego gracza ekipy przeciwnej. Obecnie sędzia odgwizduje spalonego, gdy jakakolwiek część ciała atakującego jest bliżej bramki niż przedostatni z przeciwników.
Moim zdaniem to zmniejszyłoby liczbę spalonych i wyeliminowałoby sytuacje, gdy tylko jakaś minimalna część napastnika wystaje za obrońcę, a arbiter nie uznaje gola - powiedział Wenger gazecie "The Sun".
W środę wieczorem Wenger za pośrednictwem FIFA wydał komunikat, że są to tylko jego przemyślenia i jedno z możliwych rozwiązań, a nie oficjalna propozycja.
Moją rolą, podobnie jak i FIFA, jest m.in. myślenie, co zrobić, by piłkarskie mecze były ciekawsze. Myślę, że to nic złego, iż moje przemyślenia trafiły do przestrzeni publicznej - zaznaczył Wenger.
Jak dodał, zdaje sobie jednak sprawę, że jakiekolwiek zmiany przepisów wymagają najpierw dyskusji wszystkich stron zaangażowanych w tworzenie piłkarskich reguł i podlegają standardowemu procesowi nadzorowanemu przez Międzynarodową Radę Futbolu (IFAB).
Stosowanie analizy zapisu wideo przez sędziów do rozstrzygnięcia o spalonym jest w ostatnich tygodniach źródłem wielu kontrowersji. Według ekspertów, często decyzja arbitra zależy od momentu zatrzymania obrazu i wyboru konkretnej klatki, a już milimetrowe wysunięcie poza linię daje pretekst do nieuznania bramki.