Na początek rywalizacji uczestnicy czteroetapowego wyścigu pokonali dystans 176 km drogami Podkarpacia ze startem w Nisku. Z miejscowego rynku wystartowało blisko 140 zawodników z 24 polskich i zagranicznych grup, których na trasie dopingowało wielu kibiców. W opinii srebrnego medalisty w wyścigu drużynowym igrzysk w Seulu (1988) Marka Leśniewskiego w gronie faworytów do końcowego triumfu byli Polacy.

Reklama

"Zawodnicy są +wyścigani+ i głodni startów, spodziewam się od pierwszego etapu prawdziwego kolarskiego ognia. Mam nadzieję, że polskie ekipy będą przejmować inicjatywę i nadawać ton temu ściganiu. Wśród faworytów do końcowego zwycięstwa stawiam na Polaków: Stasia Aniołkowskiego, Pawła Franczaka, Macieja Pasterskiego i Jakuba Kaczmarka, który wygrał w niedzielę wyścigu Belgrad-Banja Luka" - powiedział PAP przed startem sześciokrotny mistrz Polski.

Tempo pierwszego etapu było bardzo szybkie, ale wbrew oczekiwaniom Leśniewskiego początkowo atakowali zagraniczni zawodnicy. Długo prowadziła trójka: Słoweniec Rok Korosec (Ljubljana Gusto Santic), Norweg Syver Waersted (Uno-X Pro Cycling Team) i Kanadyjczyk Robin Plamondon (Israel Cycling Academy), która między sobą rozdzieliła premie górskie.

Kilkadziesiąt kilometrów dalej, na finiszu w Sędziszowie Małopolskim, najszybszy z pierwszej finiszującej grupy okazał się natomiast Itamar Einhorn z Israel Cycling Academy, choć na pierwszym okrążeniu prowadził Paweł Bernas (Mazowsze Serce Polski).

Reklama

"Finisz był naprawdę szybki, bo jechaliśmy prawie 70 km na godzinę. Jestem bardzo szczęśliwy, bo to mój największy sukces w karierze. Cel był taki, żeby dziś zwyciężyć. Ale nie było łatwo i bardzo potrzebowałem pomocy moich kolegów z zespołu. Teraz naszym zadaniem będzie utrzymanie do końca tej żółtej koszulki" – powiedział 22-letni zawodnik z Jerozolimy, dla którego było to pierwsze etapowe zwycięstwo w wyścigu tej kategorii.

Za nim linię mety minęli dwaj młodzi Belgowie z Lotto Soudal - Arne Marit i Jarne Van De Paar. Czwarty był najlepszy z Polaków Alan Banaszek.

"Czekaliśmy z finiszem do ostatnich metrów, ale nie udało się. Wygrana była realna, lecz nie miałem dziś najlepszego dnia. Mimo to jesteśmy zadowoleni, bo to bardzo dobra pozycja do ataku na kolejnych etapach. Naszym celem jest zwycięstwo w całym wyścigu" – zapewnił 22-letni kolarz z Warszawy.

Reklama

Dobrą pozycję do ataku mają też triumfator sprzed dwóch lat Sylwester Janiszewski (Voster ATS Team) i Aniołkowski (CCC Development Team), którzy również finiszowali w czołówce.

W czwartek kolarze będą ścigać się na trasie z Krosna do Nowego Sącza (160,1 km).

31. Międzynarodowy Wyścig Solidarności i Olimpijczyków składa się z czterech etapów i zakończy w sobotę w Łodzi.