Może się tak zdarzyć, że pierwszy mecz sezonu 2008/09 pomiędzy Wisłą a Ruchem, kibice będą mogli obejrzeć w aż trzech stacjach telewizyjnych – Canal Plus Sport, Orange Sport oraz TVP. Canal Plus wiadomo - tradycyjny już ligowy monopolista. Jednak kilka miesięcy temu, przy okazji przetargu na prawa do pokazywania ligowych meczów, postanowił się tym monopolem podzielić. Co tydzień sześć meczów (z ośmiu w każdej kolejce) będzie pokazywanych na żywo w nowym kanale telewizyjnym, Orange Sport. Dwa w piątek, cztery w sobotę i dwa w niedzielę - informuje DZIENNIK.

Reklama

"Właścicielem kanału jest TP SA, co pokazuje jak bardzo główny sponsor reprezentacji zainteresowany jest inwestycjami w polski futbol" - mówi szef stacji Janusz Basałaj. "Będziemy korzystać z sygnału produkowanego przez Canal Plus oraz z ich komentatorów. Na razie ma być skromnie, ale za to fajnie i wiarygodnie. Na początek stworzymy własny magazyn poligowy, nadawany w niedzielę około południa. Z czasem oczywiście poszerzymy autorską ofertę" - dodaje.

Orange Sport ma być dostępny na antenie Cyfry+ (prawdopodobnie za dopłatą kilkunastu złotych), w internecie w opcji videostrada oraz - w nieco dalszej przyszłości - na powstającej właśnie satelitarnej platformie cyfrowej TP. Sześć meczów każdej kolejki pokazanych zostanie na żywo, co wcale nie znaczy, że każde spotkanie zaplanowano na inną godzinę. Po prostu będzie je można obejrzeć na różnych kanałach. Wybór meczu należy do widzów. Przyszłość telewizji to tego rodzaju specyfikacja. Kibice mniejszych klubów, na przykład Odry Wodzisław, przestaną narzekać, że są dyskryminowani przez nadawców, którzy do tej pory wybierali do transmisji na żywo tylko co atrakcyjniejsze mecze. Teraz każdy będzie mógł wybrać spotkanie swojej ulubionej drużyny. Nieważne, czy Wisła spotka się z Legią, czy Odra z Piastem - każde spotkanie zostanie opatrzone profesjonalnym komentarzem, wywiadami, statystyką na żywo itd.

W końcu także i Telewizja Polska zdała sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach bez ligi - przaśnej, ale własnej - ani rusz. TVP wykupiła prawa do pokazania na żywo czterech meczów ekstraklasy w sezonie. Ponadto w telewizji publicznej zobaczymy spotkanie o Superpuchar oraz obszerne skróty wszystkich meczów każdej kolejki. W tym celu stworzono nowy program sportowy, który włodarze TVP traktują bardzo prestiżowo.

Reklama

"Program zatytułowaliśmy "Szybka piłka”. Zgodnie z nazwą, nie będzie w nim przynudzania, ani zbędnej gadaniny. Mają być szybkie cięcia i celne puenty" - mówi DZIENNIKOWI szef sportu w TVP, Robert Korzeniowski. "Powiedziałem kolegom, aby obejrzeli ostatni odcinek magazynu Orange Ekstraklasa, który był nadawany w trakcie zeszłego sezonu w TVN i zobaczyli o czym trzeba zapomnieć oraz czego nie należy robić. Nie chodzi mi o jakieś krytykanctwo. Chcemy po prostu stworzyć nową jakość" - tłumaczy.

Program w swojej formie ma przypominać wyjątkowo popularne we Włoszech magazyny piłkarskie nadawane przez telewizję RAI. "Biesiady nie będzie, zamierzamy stworzyć coś na wzór widowiska publicystycznego" - opowiada Korzeniowski. "Będziemy dostawać ośmiominutowe skróty od Canal Plus, z których zmontujemy własny materiał, opatrzony wywiadami i relacjami naszych reporterów. Nad całością będzie czuwał znany reżyser i świetny scenograf Leszek Kumański" - opisuje.

Do roli ekspertów zatrudniono byłego arbitra Jarosława Szostka oraz Macieja Szczęsnego. Gościnnie występować będzie Dariusz Szpakowski. Do ich dyspozycji udostępniono specjalne urządzenie, przypominające w działaniu iPhone'a, które ma zastąpić nieco komiczne w efekcie rysowanie linii na ekranie podczas „analizy taktycznej”.

Reklama

Program ma być nadawany w trakcie sezonu co tydzień, w niedzielę około godziny 22.45. TVP liczy, że jego widownia będzie wynosić około miliona widzów, czyli dwa razy więcej niż widownia magazynu Orange Ekstraklasa na TVN . Pierwszy odcinek zostanie wyemitowany tuż po spotkaniu o Superpuchar. Następny - po wspomnianym meczu pomiędzy Wisłą a Ruchem, zresztą nadawanym przez TVP na żywo. TVP ma pokazać także spotkanie decydujące o mistrzostwie jesieni, jeden z inauguracyjnych meczów rundy wiosennej oraz „klasyk” o mistrzostwo Polski. "Poza tym pamiętajmy, że nasza oferta to nie tylko ekstraklasa. Pokazujemy także zaplecze ekstraklasy. Co najmniej jeden mecz w tygodniu na antenie ośrodków regionalnych oraz dwa mecze na antenie TVP Info" - wylicza Korzeniowski.

Czy polska liga, nieco nudna, nieco nieatrakcyjna, a poza tym skompromitowana aferą korupcyjną, zasługuje na taką promocję? Dlaczego nadawcy płacą miliony za możliwość pokazania meczów pomiędzy Arką, a Piastem, albo Bełchatowem a Lubinem? Szef sportu w Canal Plus Jacek Okieńczyc twierdzi, że ceny wyznacza rynek. A prawda jest taka, że przed Euro 2012 ten rynek jest wyjątkowo atrakcyjny. I pozostanie taki, nawet jeśli po boiskach ekstraklasy zaczną biegać trampkarze w dziurawych koszulkach, a nad murawą nie będą się kręcić „kamery - pająki”. Kiedy zadzwoniliśmy do Korzeniowskiego, usłyszeliśmy, że jest na urlopie i nie ma zamiaru z nikim rozmawiać. Gdy jednak dowiedział się, że chodzi nam o magazyn ligowy, odpowiedział: „A, jasne! To przecież teraz priorytet. Jestem do dyspozycji”.