Jak dowiedział się DZIENNIK, tuż przed zatrzymaniem byłego trenera reprezentacji doszło do spięcia na linii rząd - CBA. We wtorek skargę do ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który nadzoruje działania prokuratury, wysłał szef CBA Mariusz Kamiński. Dotarliśmy do treści tego dokumentu. Mariusz Kamiński prosi w nim ministra Ćwiąkalskiego, aby została utrzymana wcześniejsza decyzja o tym, że Wójcika mają zatrzymać funkcjonariusze CBA. Szef biura przypomina też ministrowi, że to jego podwładni, a nie policjanci, od samego początku prowadzili sprawę korupcji w klubie Świt Nowy Dwór Mazowiecki.

Reklama

Zdaniem Kamińskiego to CBA zdobyło wszystkie dowody winy byłego selekcjonera naszej reprezentacji. "I układało się bardzo dobrze, do momentu, w którym przesłaliśmy do prokuratury całą 800-stronicową analizę wraz z dowodami. Prokuratorom materiał się spodobał i nagle odebrali sprawę Wójcika, zlecono nam tylko zatrzymania trzech innych zamieszanych w korupcję działaczy Świtu" - twierdzi wysoki rangą funkcjonariusz biura.

Oficjalnie biuro nie chce komentować tej sprawy. Z kolei Mariusz Sokołowski, rzecznik policji twierdzi, że zatrzymanie byłego trenera reprezentacji to pokłosie śledztw policji rozpoczętych jeszcze w 2005 r. "Pierwsze słyszę, aby CBA miało jakiś udział w tej sprawie. Zresztą kilka miesięcy temu prasa pisała, że prokuratura zabierała pewne akcje policji i przekazywała na rzecz CBA" - mówi Sokołowski.

Według informacji DZIENNIKA decyzja o tym, aby wykluczyć CBA z głośnych śledztw związanych z korupcją w Polskiej piłce, zapadła pod koniec września. Wówczas politycy PO zastanawiali się nad taktyką rozprawienia się z działaczami PZPN. "I tak się dzieje, bo w sprawach związanych z PZPN dostajemy zakaz filmowania i informowania o zatrzymaniach. W żadnej innej sprawie, którą robimy, tak się nie dzieje" - mówi nasz informator z CBA.

Paweł Graś, poseł PO z sejmowej komisji ds. służb specjalnych zapewnia, że jego koledzy z rządu nie zajmują się sekowaniem CBA. "Niech nie jęczą. Teraz panuje zdrowa konkurencja wśród służb specjalnych. A o tym, kto dokonuje danych czynności, decyduje prokuratura" - twierdzi Graś.

Jakie dowody zebrało CBA oraz prokuratura? Wójcikowi postawiono 12 zarzutów. Chodzi o kupowanie meczów dla nowodworskiego Świtu, kiedy ten w 2004 r. bronił się przed spadkiem z ekstraklasy. Wójcik chciał kupić wszystkie mecze, jakie rozgrywała prowadzona przez niego drużyna, dlatego kontaktował się z Ryszardem F. "Fryzjerem", domniemanym szefem piłkarskiej mafii, i za jego pośrednictwem miał korumpować pierwszoligowych sędziów oraz obserwatorów meczów i działaczy PZPN.

Według nieoficjalnych informacji politycy PO wiążą duże nadzieje z zatrzymaniem Wójcika. "On wie naprawdę wiele. Może jak trafi do aresztu, zmięknie i opowie o kulisach działalności najważniejszych osób w PZPN" - twierdzi urzędnik związany z resortem sportu.