Rybus z Lokomotiwu Moskwa miał pozytywny wynik testu na koronawirusa, a Świderski z Charlotte FC nabawił się kontuzji mięśniowej w niedzielnym meczu z New England Revolution w amerykańskiej lidze MLS. Obaj nie zagrają w marcowych spotkaniach drużyny narodowej. Jak przekazał Michniewicz, pozostali piłkarze nie zgłaszali lekarzowi żadnych urazów, a jedynie niektórzy są zmęczeni bądź to ostatnimi meczami ligowymi, bądź podróżą, często w godzinach nocnych? Na drobny ból narzeka jeszcze Bartosz Salamon, ale wszystko powinno być w porządku - dodał na konferencji prasowej przed pierwszym treningiem na Stadionie Śląskim.

Reklama

Polacy w czwartek rozegrają towarzyski mecz ze Szkocją w Glasgow, a pięć dni później na Stadionie Śląskim w Chorzowie podejmą w finałowym barażu o finały MŚ zwycięzcę półfinałowej pary Szwecja - Czechy.

Dzisiaj będę rozmawiał z wieloma zawodnikami. Ze Szkocją nie wszyscy muszą zagrać, ale dobrze byłoby, żeby wystąpili" - zaznaczył selekcjoner i wyjaśnił, że jednym z piłkarzy, przy którym widnieje znak zapytania, jest kapitan Robert Lewandowski. „Cieszę się, że zagramy i ten mecz da nam odpowiedź na kilka znaków zapytania na niektórych pozycjach. Chcę wyciągnąć z tego spotkania jak najwięcej informacji, które pozwolą mi podjąć najlepsze decyzje we wtorek (przed finałem baraży - przyp. red.). Z drugiej strony to mecz reprezentacji i na pewno potraktujemy go z pełną powagą - podkreślił Michniewicz.

Reklama

Dodał, że w miejsce nieobecnych nie zamierza nikogo dowoływać.

Michniewicz uciął spekulacje medialne ws. Rybusa

Zaznaczył, że zarówno on, jak i lekarz reprezentacji widzieli wyniki testów covidowych Rybusa.

Reklama

Tu nie ma żadnego drugiego dna - podkreślił, odnosząc się do medialnych spekulacji na temat nieobecności obrońcy.

Z odnowy biologicznej, zamiast treningu, skorzystali w poniedziałkowy wieczór Grzegorz Krychowiak, Kamil Grabara, Łukasz Skorupski i Arkadiusz Milik. Selekcjoner nie ukrywał, że dla Krychowiaka, który przeniósł się z rosyjskiego KF Krasnodar do greckiego AEK Ateny, mecz ze Szkotami będzie testem. Obejrzałem jego debiut w barwach AEK (w niedzielę). Grzegorz bardzo długo, od listopada, nie grał o punkty. Myślę, że nawet on nie wie, w jakiej jest teraz dyspozycji - ocenił trener.

"Chcę, żeby ten wtorkowy mecz też przeszedł do historii"

Przyznał, że ma nadzieję na podtrzymanie magii chorzowskiej areny.

Liczę na to szczególne miejsce w polskiej piłce. Ten stadion widział mnóstwo świetnych meczów reprezentacji i chce, żeby ten wtorkowy też przeszedł do historii. Musimy wszystko zrobić, by wykorzystać swoją szansę. Gramy u siebie, zdecydowanego faworyta nie ma, każdy może wygrać - zakończył Michniewicz.

Kadrowicze trenowali w poniedziałek na Stadionie Śląskim, w rezerwie pozostaje położony niedaleko obiekt chorzowskiego Ruchu.