W rozmowie z PAP Prusik przyznał, że po wysokiej porażce z Belgią (1:6) spodziewał się, iż trener Czesław Michniewicz na pojedynek z Holandią zmieni ustawienie drużyny i postawi bardziej na defensywę.
I tak było. W meczu z Holandią postawiliśmy na defensywę, broniliśmy się blisko pola karnego i wyprowadzaliśmy kontrataki. Dwa razy udało się zaskoczyć rywali, mieliśmy bardzo dobry wynik, ale później za szybko daliśmy się zaskoczyć, a w końcówce dopisało nam szczęście, bo rywale nie wykorzystali rzutu karnego. Z wyniku trzeba się cieszyć, ale nie można zapominać o problemach. Z Belgią straciliśmy sześć bramek, z Holandią dwie i nawet z rezerwami Walii jedną. Gra w obronie pozostawia wiele do życzenia i trzeba to poprawić w pierwszej kolejności. Bez skutecznej defensywy nie ma co myśleć o korzystnych wynikach na mistrzostwach świata - dodał.
Młodych trzeba wprowadzać, ale rozsądnie
49-krotny reprezentant Polski powiedział też, że na razie największymi wygranymi trwającego jeszcze zgrupowania są młodzi zawodnicy, którzy dopiero wchodzą do narodowej drużyny. Według Prusika, kilku z nich udowodniło, że zasługują już na miano etatowych reprezentantów.
Zalewski, Żurkowski, Kamiński, Gumny czy nawet Kiwior mogą być bardzo przydatni w tej reprezentacji i pokazali to już na boisku. Trzeba jednak wprowadzać ich z zachowaniem proporcji, bo jak jest ich pięciu w składzie, to nie dadzą rady takiemu rywalowi jak Belgia. To jeszcze nie to doświadczenie, nie to ogranie. Jeszcze nie są w stanie sami dźwignąć gry. Ale dwóch, czy nawet trzech w wyjściowej jedenastce - jak najbardziej. Zwłaszcza, że dla kilku zawodników czas w reprezentacji się kończy i trzeba szukać zmienników - skomentował były zawodnik m.in. Śląska Wrocław.
W porównaniu z meczami z Walią i Belgią, w spotkaniu z Holandią na boisku nie pojawił się Robert Lewandowski. Prusik stwierdził, że chociaż rezultat był korzystny, to pozycja kapitana reprezentacji jest niepodważalna i zawsze z nim w składzie biało-czerwoni będą zespołem groźniejszym.
Nie ma co porównywać Roberta do Krzyśka Piątka, bo to duża różnica. Mnie bardziej zastanawia, jak Lewandowski będzie się zapatrywał na styl gry reprezentacji. Widać, że bardziej nam odpowiada styl defensywny. Z Holandią to było 4-5-1, a później nawet 5-4-1. Robert pewnie woli grać bardziej ofensywnie, chce atakować i strzelać gole. Pewnie chciałby mieć więcej piłkarzy ofensywnych, którzy będą stwarzali mu więcej okazji bramkowych. Nie wiem, czy się to uda pogodzić trenerowi. Czy postawi na bardziej odważną grę, która na tę chwilę nam nie bardzo leży, czy jednak na taką, która daje lepsze wyniki - analizował Prusik.
"Czasu niewiele, a do poprawy bardzo dużo"
Polskę czeka jeszcze we wtorek w Warszawie mecz z Belgią w czwartej serii Ligi Narodów i na tym zakończy się letnie zgrupowanie reprezentacji. Kolejne zaplanowane jest na jesień, a później już mistrzostwa świata w Katarze. Według Prusika, czas eksperymentów właśnie się kończy.
To był moment na sprawdzanie i eksperymentowanie. Jesienią trzeba już grać wybraną grupą piłkarzy, którzy pojadą na mistrzostwa. Nie widzę zawodnika, którzy poza tymi teraz powołanymi, mógłby wskoczyć do reprezentacji. Może jakieś jedno nazwisko, jak błyśnie formą? Może Moder, gdyby był zdrowy? Trener Michniewicz musi zrobić selekcję z tych zawodników, których powołał teraz i jesienią grać już znacznie węższą grupą. Czasu niewiele, a do poprawy bardzo dużo. Zwłaszcza w obronie, bo nie możemy tak łatwo tracić goli na mistrzostwach - podsumował Prusik.
Autor: Mariusz Wiśniewski.