Strajk rozpoczęto na tydzień przed rozpoczęciem towarzyskiego turnieju SheBelieves Cup w Orlando, w którym od 16 lutego udział mają wziąć, obok Kanady, reprezentacje USA, Brazylii i Japonii.

W sobotę wieczorem Sinclair ujawniła, że zawodniczki wrócą jednak do treningów, aby kontynuować przygotowania do startu w Orlando. Nieoficjalnie wiadomo, że powodem podjęcia decyzji jest m.in. reakcja Kanadyjskiej Federacji Piłki Nożnej, która zagroziła podjęciem kroków prawnych z powodu tego protestu.

Reklama

W oświadczeniu opublikowanym w sobotę zawodniczki kadry Kanady ujawniły, że były przez przedstawicieli Soccer Kanada Federation zastraszane.

Powiedziano nam, że federacja nie tylko podejmie kroki prawne, aby zmusić nas do powrotu na boisko, ale rozważy także podjęcie działań w celu uzyskania milionowego odszkodowania od naszego stowarzyszenia i od każdej zawodniczki aktualnie przebywającej na zgrupowaniu - napisano.

Reklama

Kanadyjskie piłkarki ujawniły, że w 2022 roku nie otrzymały od krajowej federacji żadnego wynagrodzenia. Nie było żadnej rekompensaty za naszą pracę. Teraz nie możemy sobie pozwolić na to, aby ponieść jeszcze większe konsekwencje finansowe. W tej sytuacji federacja została poinformowana, że wracamy do treningów i zagramy w Pucharze SheBelieves zgodnie z planem.

Zawodniczki potwierdziły jednak, że przygotowania do mistrzostw świata (20 lipca - 20 sierpnia w Australii i Nowej Zelandii - PAP) nie przebiegają zgodnie z planem.

Trudno znaleźć słowa, aby opisać, jakie to uczucie - być tutaj, na tym obozie, z narodową reprezentacją i z wiedzą, że nie dostajemy środków, które otrzymywali nasi koledzy, gdy przygotowywali się do mistrzostw świata w ubiegłym roku - powiedziała jedna z zawodniczek Janine Beckie.

Złoty medal olimpijski w Tokio był największym sukcesem kanadyjskiej reprezentacji kobiet w historii. Piłkarki z tego kraju wywalczyły też dwukrotnie brąz - w 2012 i 2016 roku. W mistrzostwach świata najlepiej spisały się w 2003 roku, gdy zajęły czwarte miejsce.