Raków, który wygrał dwie poprzednie edycje PP, jest praktycznie pewny pierwszego w historii tytułu mistrza Polski. Legia, która z 19 triumfami jest najbardziej utytułowana w pucharowej rywalizacji, zajmuje obecnie drugie miejsce w ekstraklasie.

Reklama

Zapowiada się wielki mecz, na fantastycznym stadionie, wreszcie przy komplecie publiczności, z wyjątkiem oczywiście stref buforowych. Bardzo się cieszymy, że po raz trzeci z rzędu dotarliśmy do finału. To wielka sprawa. Przyjechaliśmy tutaj, żeby ten mecz wygrać - powiedział Papszun podczas poniedziałkowej konferencji prasowej na PGE Narodowym.

Przy okazji jednak zwrócił uwagę na jedną kwestię.

"Dziwi mnie obsada sędziowska"

Reklama
Reklama

Dziwi mnie obsada sędziowska. Grają dwie zdecydowanie najlepsze drużyny w Polsce, a nie sędziuje najlepszy arbiter. To sytuacja dla mnie trochę niezrozumiała. Decyzja już zapadła. Wierzę, że sędzia Lasyk, wraz ze współpracownikami, sobie poradzi. I nie podda się presji, bo ostatnio wyglądało to średnio. Ale to jest dobry sędzia i wierzę, że w tym decydującym meczu stanie na wysokości zadania. Mam nadzieję, że nie o sędziowaniu będzie się po tym meczu mówiło - podkreślił szkoleniowiec.

Sędzia Lasyk prowadził niedawny mecz Rakowa z Legią w ekstraklasie - na Łazienkowskiej drużyna z Częstochowy przegrała 1:3. W trakcie spotkania arbiter z Bytomia odwołał decyzję o rzucie karnym dla gości, co później skrytykował trener Papszun.

Myślę, że nie ma już co tego rozdrapywać. Co miałem powiedzieć, to powiedziałem. Zapadły wtedy takie decyzje, a nie inne. Natomiast moje dzisiejsze pytanie jest chyba uzasadnione. Skoro grają dwie najlepsze drużyny, to dlaczego nie sędziuje najlepszy polski arbiter? A sędziuje np. finał Pucharu Grecji? To dla mnie osobiście niezrozumiałe. No nic, zostawmy to. Nie mamy już na to wpływu. Sędzia Lasyk jest arbitrem doświadczonym i wierzę, że ten finał udźwignie - dodał.

Papszun zadowolony z sytuacji kadrowej Rakowa

Szkoleniowiec Rakowa jest natomiast zadowolony z sytuacji kadrowej swojego zespołu.

Jest niezła. Wreszcie kadra nie ustala się sama, bo w ostatnich meczach nie mogliśmy skompletować nawet 20 graczy. Dzisiaj przyjechało z nami 22 piłkarzy, więc dwóch będzie poza kadrą. Mamy wybór. Bartosz Nowak i Ivi Lopez (narzekający ostatnio na kłopoty zdrowotne - PAP) też są z nami i będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu - zapowiedział.

Trener Papszun nie ukrywa, że liczy na doświadczenie swoich piłkarzy.

Graliśmy już wiele meczów o stawkę. To jest nasz trzeci finał Pucharu Polski. W kadrze jest wielu zawodników, którzy grali rok temu z Lechem Poznań, a myślę, że połowa naszego składu pamięta jeszcze finał z Arką Gdynia sprzed dwóch lat. To duże doświadczenie. Drużyna wie, jak takie mecz grać i przede wszystkim, jak je wygrywać - przyznał opiekun Rakowa.

Arsenic jednym z gości konferencji

Jednym z gości podczas konferencji był też obrońca Zoran Arsenic.

Wiemy, jaki to jest mecz i o co gramy. Jesteśmy gotowi, chcemy zrewanżować się Legii za niedawną porażkę w ekstraklasie. Ale ta porażka nie siedzi w nas. Pokazaliśmy potem w lidze, że umiemy grać. To jest po prostu teraz dla nas dodatkowa motywacja - powiedział piłkarz Rakowa.

Początek wtorkowego finału na PGE Narodowym w Warszawie o godz. 16.