Specjalnie w tej sprawie zebrała się wczoraj osławiona Komisja ds. Nagłych PZPN. Władze Ekstraklasy SA mogły odetchnąć z ulgą, bo związek nie pokrzyżował ich jej planów i zadecydował, że rozgrywki w sezonie 2009/2010 wystartują zgodnie z planem w piątek 31 lipca. Komisja potwierdziła także start rozgrywek I ligi w nowym sezonie na najbliższy weekend.

Reklama

I liga nie wystartuje jednak w komplecie. Na prośbę ŁKS Łódź związaną z koniecznością dotrzymania terminów wynikających z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych oraz ze względu na zbyt krótki czas na uprawnianie zawodników komisja zgodziła się przełożyć mecz pierwszej kolejki I ligi pomiędzy ŁKS Łódź a Wartą Poznań na inny termin. Nowy termin zostanie wyznaczony przez Wydział Gier PZPN.

>>>Odwołano mecz ŁKS - Warta

Łodzianie nadal walczą o licencję na grę w ekstraklasie. W piątek 31 lipca przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie odbędzie się rozprawa mediacyjna pomiędzy ŁKS i PZPN. Licencji na grę w ekstraklasie nie przyznała łódzkiemu klubowi Komisja Odwoławcza ds. Licencji PZPN.

Walkę o licencję ŁKS prowadzi od 28 maja, dnia, w którym Komisja Odwoławcza odmówiła klubowi przyznania prawa do gry w ekstraklasie. O ponowne rozpatrzenie wniosku licencyjnego ŁKS zwracały się później do Komisji Odwoławczej m.in. Zarząd i Komisja ds. Nagłych PZPN. Zgodę na to wyraziła również UEFA, jednak członkowie Komisji Odwoławczej stwierdzili, że nie będą się więcej zajmowali sprawą ŁKS.

Łódzki klub zaskarżył decyzję Komisji Odwoławczej do WSA w Warszawie. Sprawa ma być rozpatrzona 12 sierpnia. Na piątek 31 lipca sąd wyznaczył jednak rozprawę mediacyjną. Jeśli strony dojdą na niej do porozumienia, to rozprawa zaplanowana na 12 sierpnia może się nie odbyć.

Wczoraj swoją decyzję w sprawie Widzewa Łódź wydał także Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy PKOl. Nie zdecydował on o zawieszeniu wykonania kary degradacji dla Widzewa. Wszystko ze względu na braki w dokumentacji dostarczonej przez PZPN. To oznacza, że łódzki klub jest w pierwszej lidze i nie pomoże mu nawet pozytywna decyzja trybunału podjęta w późniejszym terminie.

"Trybunał nie mógł po prostu podjąć jakiejkolwiek decyzji w oparciu o niepełną dokumentację. Mógłby później zostać posądzony o forowanie Widzewa" - wyjaśnił Wiktor Cajsel, rzecznik prasowy trybunału.