Kibice na Camp Nou nie wiedzieli co się dzieje. Gdy była 90. minuta i ich gwiazdy wciąż przegrywały 1:2, zrobiło się ciszej niż zwykle. Kamery pokazywały jak trener gości Kurban Bierdyjew modli się żarliwie, trzymając w ręku tasbih, czyli islamski sznur modlitewny. Uśmiechnął się dopiero wtedy, kiedy w ostatnich sekundach piłka po strzale Yaya Toure nie wpadła do siatki, ale trafiła w słupek. Po meczu Bierdyjew powie, że Rubin wygrał dzięki Bogu.
– Jestem wdzięczny niebiosom. Nie spodziewaliśmy się, że wygramy, ale kluczowe okazało się wyłącznie z gry Xaviego i Iniestę – dodał Bierdyjew.
Z zadania nieźle wywiązał się Murawski, który wszedł na boisko pod koniec pierwszej połowy za kontuzjowanego Sergieja Siemaka. Rosyjskie media oceniły grę Polaka dobrze lub bardzo dobrze. Wprawdzie nie można powiedzieć, że Murawski wyłączył z gry Iniestę, czy Xaviego, bo Hiszpan był jakieś dziesięć razy częściej przy piłce niż Polak, ale na pewno skutecznie mu przeszkadzał. Na tyle skutecznie, że Zlatan Ibrahimović czuł się nieco zagubiony w ataku.
Po spotkaniu poddenerwowany Xavi przypomniał, że Rubin oddał trzy strzały. Dodał też, że dziewięć na dziesięć takich spotkań zakończyłoby się zwycięstwem Barcelony, więc z niecierpliwością czeka na rewanż. – Myślę, że nie tylko kibice, ale i piłkarze Barcelony wciąż nie wiedzą co się stało. Przyzwyczaili się, że wygrywają z każdym i wszędzie. A w rewanżu nie zamierzamy się ciągle bronić. Będzie ciekawiej – uważa Alejandro Dominguez.
Katalończycy nie wyglądali na przygnębionych. Oczywiście atakowali przez cały mecz, oddali 23 strzały, trafiali w słupek i poprzeczkę, wymienili ponad 200 podań. Rubinowi wyszły dwie akcje. Generalnie nic strasznego się nie stało. Nie można ciągle wygrywać – tak mniej więcej bronił swoich piłkarzy prezes Barcelony Joan Laporta. Trener Josep Guardiola również nie był załamany, ale nawet on zdaje sobie sprawę, że grupa F przestała być łatwa. Przez (albo dzięki) drużynom ze Wschodu stała się grupą śmierci.
– Ta porażka jest krokiem do tyłu, ale nie jestem niezadowolony. To nie jest coś, czego nie da się wytłumaczyć. Taki jest futbol. Każdy może wygrać – wzruszał ramionami Guardiola.
Tak więc w Katalonii nie ma stypy. Za to w Tatarstanie święto. Tamtejszy Minister ds. Młodzieży, Sportu i Turystyki Marat Barijew uderzył w patriotyczne tony: – To zwycięstwo, które przejdzie do historii rosyjskiego futbolu, jest nowym etapem w rozwoju tatarskiego futbolu.
Rubin wygrywa z Barceloną, Dynamo Kijów remisuje na wyjeździe z Interem Mediolan, a Unirea gromi Glasgow Rangers. Europa środkowo-wschodnia ucieka nam coraz szybciej.