Pierwszy pakiet, za który trzeba będzie zapłacić 40 tys. zł za sezon, jest skierowany do małych i średnich przedsiębiorstw, które chciałyby reklamować się na stadionach ŁKS i Widzewa. Drugi, za 666 tys. zł, daje sponsorowi m.in. prawa do wykorzystywania nazw i wizerunku obu klubów.

Reklama

Na razie nie wiadomo ile trzeba będzie zapłacić za trzeci pakiet, którego wykupienie udostępni firmom m.in. powierzchnie reklamowe na meczowych koszulkach zawodników ŁKS i Widzewa.

"Jesteśmy w trakcie negocjacji kwoty za pakiet główny" - powiedział na konferencji członek rady nadzorczej ŁKS Michał Sieczko.

Prezes Widzewa Marcin Animucki podkreślił, że choć oba kluby rywalizują ze sobą na boisku, to poza nim są "pola, na których możemy i chcemy współpracować".

"Dotychczas wiele firm zainteresowanych promocją przez sport rezygnowało ze sponsoringu któregoś z łódzkich klubów piłkarskich, bo obawiały się negatywnej reakcji kibiców drużyny przeciwnej. Teraz tworzymy platformę umożliwiającą zdobywanie przychylności kibiców obu drużyn i zapewniających jednocześnie podwójną promocję" - wyjaśnił Animucki.

Reklama

Zdaniem prezesa ŁKS Jakuba Urbanowicza "marketingowe porozumienie" obu klubów to "historyczny moment nie tylko w sporcie, ale także marketingu sportowym w naszym kraju".

Przedstawiciele ŁKS i Widzewa nie ujawnili, na jakich zasadach będą dzielone pieniądze uzyskane od potencjalnych sponsorów. Podkreślili jednak, że zasady podziału "satysfakcjonują obie strony".

Reklama



Oprócz szukania sponsorów oba kluby od dłuższego czasu starają się również o nowe stadiony. Budowę obiektu przy al. Unii, gdzie swoje mecze rozgrywa ŁKS, ma sfinansować miasto, które na trzech treningowych boiskach piłkarskich klubu wybudowało niedawno halę widowiskowo-sportową Atlas Arena. Obiekt dla ŁKS ma pomieścić ok. 15-20 tys. widzów.

Główny udziałowiec Widzewa Sylwester Cacek ponad rok temu zadeklarował natomiast, że jego klub sam wybuduje nowy stadion. Miał to być obiekt na ok. 19 tys. miejsc. Od miasta Widzew chciał wydzierżawić na 29 lat tereny, na których miał budować stadion. Z tego pomysłu ostatecznie zrezygnowano. Zamiast obiektu na kilkanaście tys. miejsc Widzew chce teraz zbudować stadion dla ponad 33 tys. widzów. Zamiast dzierżawy klub chce też kupić grunty pod inwestycję z 99 procentowym rabatem.

"Warunkiem realizacji inwestycji przez klub jest podjęcie na wtorkowej sesji rady miejskiej Łodzi decyzji o wpisaniu do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego przebudowy infrastruktury wokół stadionu, a także odsprzedanie przez miasto fundacji Widzewa gruntów pod inwestycję z maksymalną bonifikatą" - poinformował w poniedziałek Animucki.

Dodał, że jeśli rada miejska nie podejmie stosownych uchwał, to klub wycofa się z planów budowy stadionu, a władze miasta będą mogły "same zrealizować tę inwestycję".