Mecze Lecha z Legią dla piłkarzy obu zespołów, a jeszcze bardziej dla kibiców, to wielkie wydarzenie, niezależnie od miejsc zajmowanych w ligowej tabeli. Tym razem drużyny przystąpią do gry, zajmując miejsca w ścisłej czołówce. Legia jest druga i ma punkt więcej niż czwarty Lech.

Reklama

W Poznaniu zmierzą się zespoły, które - obok Śląska Wrocław - zdobyły najwięcej goli w lidze (Lech - 22, Legia - 19) oraz mają najlepszą różnicę bramek (Lech - +14, Legia - +10).

"Kolejorz" w tym sezonie w Poznaniu przegrał tylko z Wisłą, z kolei ekipa trenera Macieja Skorży pozostaje niepokonana poza Warszawą, gdyż jedyne punkty w roli gości straciła przegrywając derby z Polonią (1:2). Stołeczna drużyna może się pochwalić ostatnio świetną serią - wygrała osiem meczów (w tym w Lidze Europejskiej i Pucharze Polski), a w czterech zwycięskich spotkaniach w ekstraklasie jej słowacki bramkarz Dusan Kuciak nie wyciągał piłki z siatki.

W poprzednich dwóch sezonach w meczach Lecha z Legią zawsze wygrywali gospodarze. Trzy lata temu oba spotkania zakończyły się remisami. W niedzielę zmierzą się pierwszy raz od pamiętnego finału Pucharu Polski w Bydgoszczy, który zakończył się zwycięstwem warszawian w rzutach karnych i... burdami na stadionie.

Reklama

Po Poznaniu, Warszawie, Krakowie i Gdańsku przychodzi czas na Wrocław. Tamtejszy Śląsk będzie kolejną drużyną, która z zasłużonego i niewielkiego obiektu przeniesie się na duży i nowoczesny stadion. Lider tabeli na arenie, na której odbędą się trzy spotkania przyszłorocznych mistrzostw Europy, podejmie w piątek dziesiątą w tabeli Lechię Gdańsk.

Mecze w Poznaniu i Wrocławiu przyciągną na trybuny tysiące kibiców. Jeśli oba stadiony w dużym stopniu zapełnią się, to można się spodziewać w tej kolejce rekordu frekwencji i "złamania" granicy 100 tysięcy.

Na stratę punktów przez Lecha, Legię i Śląsk liczy trzecia w tabeli Wisła Kraków. Obrońców tytułu w tej kolejce czeka teoretycznie najłatwiejsze zadanie, gdyż podejmą Podbeskidzie Bielsko-Biała. Beniaminek na wyjazdach spisuje się raczej słabo - pięć punktów w pięciu meczach, a na ten dorobek składa się głównie sensacyjna wygrana z Legią w Warszawie na początku sezonu.

Reklama

Wisła w lidze wygrała pięć z ostatnich sześciu spotkań, awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski, więc kryzys z początku sezonu wydaje się mieć za sobą.

Po dwóch porażkach na powiększenie dorobku punktowego liczą piłkarze i kibice Korony Kielce. Niedawny jeszcze lider zajmuje obecnie piątą pozycję w tabeli, a w niedzielę zagra przed własną publicznością z ŁKS Łódź, który 7 z 11 punktów wywalczył na obcych boiskach.

Jeszcze gorszą serię niż Korona zanotował Widzew, który również długo był niepokonany, ale przegrał trzy spotkania z rzędu. Okazja do rehabilitacji wydaje się niezła, gdyż w Łodzi podejmie zamykającą tabelę Cracovię.

Emocji nie powinno też zabraknąć w meczu kończącym 12. serię - Ruch Chorzów zmierzy się z Polonią Warszawa, która smaku zwycięstwa nie zaznała od 18 września. Jeśli goście nie wygrają, to w najbliższym czasie mogą zapomnieć o dołączeniu do ścisłej ligowej czołówki.

Program 12. kolejki piłkarskiej ekstraklasy:

28 października, piątek Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok (godz. 18.00) Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk (20.30)

29 października, sobota PGE GKS Bełchatów - KGHM Zagłębie Lubin (13.30) Widzew Łódź - Cracovia (15.45) Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała (18.00)

30 października, niedziela Korona Kielce - ŁKS Łódź (14.30) Lech Poznań - Legia Warszawa (17.00)

31 października, poniedziałek Ruch Chorzów - Polonia Warszawa (18.30)