Piłkarze ŁKS odnieśli pierwsze zwycięstwo od siedmiu kolejek i pierwsze w tym roku, ale nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Beniaminek na ligowe zwycięstwo czekał od 1 grudnia, kiedy przed własną publicznością pokonał Cracovię 1:0. W trzech ostatnich spotkaniach zremisował, ale do włączenia się do walki o pozostanie w piłkarskiej ekstraklasie potrzebował w końcu kompletu punktów. Ich wyżej notowani rywale przyjechali w środę do Łodzi podbudowani zwycięstwem nad Śląskiem Wrocław 3:1 w derbach Dolnego Śląska.
Pierwsza połowa była bardzo ciekawa. Pierwszy zaatakował ŁKS, ale to lubinianie byli bliżej objęcia prowadzenia. W ósmej minucie po indywidualnej akcji Serba Dejana Drazica dobrze interweniował jednak Arkadiusz Malarz. Po chwili niewiele pomylił się Słoweniec Damjan Bohar, a pod drugą bramką przy mocnym uderzeniu Hiszpana Antonio Domingueza na miejscu był bramkarz Zagłębia Dominik Hładun.
Piłkarzom Kazimierza Moskala powodzenie przyniosła akcja z 18. minuty. Już strzał Serba Dragoljuba Srnica z dalszej odległości mógł zakończyć się golem, ale piłkę odbiła się od poprzeczki. W pobliżu był jednak hiszpański obrońca Carlos Moros Gracia, który dobijając futbolówkę głową strzelił pierwszego gola w ekstraklasie.
Dwie minuty później gospodarze powinni prowadzić 2:0, lecz sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Portugalczyk Ricardo Guima.
Goście wyrównali w 29. minucie i znów na listę strzelców wpisał się Moros Gracia. Tym razem jednak Hiszpan po rzucie wolnym wykonywanym przez Filipa Starzyńskiego trafił do własnej bramki.
Łodzianie odzyskali prowadzenie po kolejnym zrywie. W 33. minucie wywalczyli rzut karny. W polu karnym po strzale Domingueza ręką zagrał Jewgienij Baszkirow. "Jedenastkę" wykorzystał Hiszpan, który również cieszył się z pierwszego trafienia na polskich boiskach.
Do końca połowy oba zespoły miały szanse zmienić wynik. Beniaminka przed stratą bramki uratował Malarz, który w jednej akcji obronił uderzenia Sasy Ziveca i Patryka Szysza. Z kolei Hładun był górą w kolejnej sytuacji sam na sam z Guimą. W 37. minucie arbiter podyktował drugi rzut karny dla ŁKS uznając początkowo, że Sasa Balic sfaulował Morosa Gracię, ale po wideoweryfikacji zmienił decyzję.
Po przerwie nadal przeważali gospodarze, a do długo oczekiwanego zwycięstwa przybliżyło ich w 55. minucie trafienie 17-letniego Adama Ratajczyka. Młodzieżowiec ŁKS w polu karnym Zagłębia wykazał się dużym spokojem zwodząc dwóch obrońców i bramkarza gości. To również był jego pierwszy gol w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Od tej pory częściej przy piłce byli piłkarze trenera Martina Sevali, a miejscowi nastawili się na kontrataki. Najlepszych okazji nie wykorzystali Guima i Tadej Vidmajer. Blisko powodzenia był też Maciej Wolski, którego strzał z dystansu w niewielkiej odległości minął słupek bramki Zagłębia. Drużyna gości błąd obrony ŁKS wykorzystała kwadrans przed końcem - po zderzeniu Vidmajera i Malarza piłkę do pustej bramki skierował Bartosz Białek i jak się okazało ustalił rezultat.
ŁKS Łódź - KGHM Zagłębie Lubin 3:2 (2:1).
Bramki: 1:0 Carlos Moros Gracia (18-głową), 1:1 Carlos Moros Gracia (29-samobójcza), 2:1 Antonio Dominguez (33-karny), 3:1 Adam Ratajczyk (55), 3:2 Bartosz Białek (74).
Żółte kartki - ŁKS Łódź: Adam Ratajczyk, Maciej Dąbrowski, Tadej Vidmajer. KGHM Zagłębie Lubin: Jewgienij Baszkirow, Bartosz Kopacz.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 4 712.
ŁKS Łódź: Arkadiusz Malarz - Artur Bogusz, Carlos Moros Gracia, Maciej Dąbrowski, Tadej Vidmajer - Michał Trąbka (68. Maciej Wolski), Ricardo Guima, Dragoljub Srnic, Antonio Dominguez (82. Łukasz Piątek), Adam Ratajczyk - Jakub Wróbel (90+2. Samu Corral).
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balic - Sasa Zivec, Dejan Drazic, Jewgienij Baszkirow, Filip Starzyński, Damjan Bohar - Patryk Szysz (62. Bartosz Białek).