Szulczek, który od niespełna dwóch tygodni prowadzi poznańską drużynę, nie zaskoczył składem, ale też nie miał zbyt wielkiego wyboru. W wyjściowej jedenastce pojawił się Robert Ivanov, który w ostatnim spotkaniu w Gliwicach musiał pauzować za żółte kartki. Z powodu kontuzji w kadrze meczowej zabrakło Adama Zrelaka.

Reklama

W pierwszej połowie mecz toczył się pod dyktando warciarzy, którzy opanowali środek pola, notowali sporo przechwytów i atakowali rywali momentami już za ich polem karnym. Gorzej było już z kreowaniem sytuacji – tych było niewiele, tak jak strzałów na bramkę Krzysztofa Kamińskiego.

Krótko przed przerwą Wiślacy zostali zepchnięci już do głębokiej defensywy. Bliski otwarcia wyniku był Michał Kopczyński, który po dośrodkowaniu Jakuba Kiełba z rzutu rożnego niemal perfekcyjnie uderzył głową. Kamiński jak rasowy bramkarz szczypiorniaka zrobił półszpagat i nogą odbił futbolówkę.

W okresie wyraźnej przewagi gospodarzy, gola, już w doliczonym czasie gry, zdobyli podopieczni Macieja Bartoszka. Pomocnik Warty Milan Corryn "odpuścił" Piotra Tomasika, który idealnie dograł do zupełnie niepilnowanego Radosława Cielemęckiego. Młodzieżowiec Wisły przymierzył przy samym słupku zdobywając debiutanckiego gola w ekstraklasie.

Tuż po zmianie stron gospodarze zaatakowali z animuszem. Świetną akcję przeprowadził Ivanov, który dograł do Kuzimskiego, ale ten w trudnej sytuacji zdołał trafić tylko w słupek. Napastnik "zielonych" kilka minut później miał niezłą sytuację, ale przegrał drybling z ostatnim obrońcą Wisły.

Reklama

Płocczanie potrzebowali trochę czasu, aby przenieść ciężar gry dalej od własnej bramki. Gdy już im się to udało, w dość niecodziennych okolicznościach podwyższyli wynik. Po nieudanej kontrze, piłka trafiła do Lisa, który nie do końca wiadomo, co chciał z nią zrobić. Ostatecznie idealnie zagrał ją do Kristiana Vallo, ten wzdłuż bramki podał do Łukasz Sekulskiego, który prawdopodobnie zdobył jedną z najłatwiejszych bramek w swojej karierze.

Po stracie drugiego gola obaj trenerzy dokonali wielu roszad w składzie. Bartoszek oszczędził ukaranych kartkami Dominika Furmana i Sekulskiego, a z kolei Szulczek szukał świeżej krwi w ofensywie. Warta szukała okazji do kontaktowego gola, bliski tego był jeden z najbardziej aktywnych zawodników w ekipie gospodarzy Jayson Papeau, ale z ok. 11 metrów mocno spudłował. Jeszcze lepszą szansę miał Kuzimski, lecz też nie trafił w światło bramki.

Dopiero w 93. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Trałki piłkę przedłużył Damian Rasak czym zaskoczył swojego bramkarza. Lis jeszcze zdążył pobiec pod bramkę rywali, ale na odrobienie strat zabrakło już czasu.

Warta pozostaje jedynym zespołem w ekstraklasie bez zwycięstwa na własnym stadionie.

Warta Poznań - Wisła Płock 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Radosław Cielemęcki (45+2), 0:2 Łukasz Sekulski (64), 1:2 Damian Rasak (90+3-samobójcza)

Żółta kartka - Warta Poznań: Mateusz Kupczak. Wisła Płock: Łukasz Sekulski, Dominik Furman, Marko Kolar, Damian Zbozień, Jakub Rzeźniczak, Dawid Krzyżański

Sędzia: Damian Kos (Wejherowo)

Widzów: 1 179

Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, Jakub Kiełb (71. Mateusz Czyżycki) - Milan Corryn (57. Mario Rodriguez), Łukasz Trałka, Szymon Czyż (71. Konrad Matuszewski), Michał Kopczyński (71. Mateusz Kupczak), Jayson Papeau - Mateusz Kuzimski

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Kristian Vallo (77. Damian Zbozień), Jakub Rzeźniczak, Dusan Lagator, Damian Michalski, Piotr Tomasik - Mateusz Szwoch, Dominik Furman (65. Damian Warchoł), Filip Lesniak (57. Damian Rasak), Radosław Cielemęcki (77. Dawid Krzyżański) - Łukasz Sekulski (65. Marko Kolar)