Zabrzanie wygrali ostatnie dwa spotkania – u siebie z Legią Warszawa 3:2 i na wyjeździe z Górnikiem Łęczna 2:1.

We wtorek mieli się zmierzyć z Piastem Gliwice w 1/8 finału Pucharu Polski, ale z powody zakażeń koronawirusem u rywali spotkanie zostało przełożone.

Reklama

Byliśmy gotowi na ten mecz, ale stało się inaczej. Oczywiście, każdy woli częściej grać, ale z drugiej strony zyskaliśmy więcej czasu na przygotowanie się do starcia ze Śląskiem. Mecze z dobrymi drużynami są ważne, bo wtedy widzisz, gdzie jesteś w tym momencie – dodał Serb, bardzo dobrze mówiący już po polsku.

Podkreślił, że dużym plusem dla zespołu jest obecność mistrza świata z 2014 roku Lukasa Podolskiego.

Reklama

On na każdym treningu dużo do nas mówi. Nie ma pretensji po złym zagraniu, wyjaśnia, jak zrobić to lepiej, podejmować szybkie decyzje. W trakcie meczu zawsze można mu podać, bo potrafi się uwolnić od rywali i nie traci piłki – komplementował Niemca pomocnik.

Piątkowy mecz rozpocznie się o 20.30.

Zimna nie czuć w ogóle, kiedy zaczyna się mecz, jest adrenalina i są kibice – stwierdził.

Szkoleniowiec zabrzan Jan Urban zauważył, że piątkowa wygrana poprawiłaby miejsce zespołu w tabeli.

Dwa ostatnie spotkania sprawiły, że jesteśmy usatysfakcjonowani nie tylko z wyników, ale i z gry. Drużyna funkcjonuje dość dobrze i obyśmy to wykorzystali. Trzecia wygrana na pewno wywindowałaby nas do góry i oddaliła od strefy spadkowej – powiedział.

Reklama

Zwrócił uwagę, że Górnik pokazał, iż nie jest zależny od formy strzeleckiej hiszpańskiego napastnika Jesusa Jimeneza, który ostatnio się „zaciął”.

Nie musi się przełamywać. Jeśli będziemy wygrywać, to inni mogą strzelać. Czas pokazał, że nie jesteśmy tak do końca od niego uzależnieni, choć miał przecież udział przy golach – ocenił trener.

Jego zdaniem mecz ze Śląskiem zapowiada się ciekawie dla kibiców, bo oba zespoły grają ofensywy, otwarty futbol.

W ostatnim meczu w Łęcznej piękną bramkę strzałem z dystansu zdobył Podolski, którego Urban namawiał wcześniej do podejmowania takich prób.

To jest właśnie to, o czym mówiłem, Ma "walniecie" straszne, tylko musi częściej z niego korzystać. Pokazał po golu na ławkę - to chyba było do mnie – coś w rodzaju: "chciałeś, to masz” – śmiał się Urban,