Trener zespołu Ireneusz Mamrot wrócił na czwartkowej konferencji prasowej do meczu z Górnikiem Łęczna, przegranego w minionej kolejce w Białymstoku 1:2. Mówił, że zawiodła koncentracja na początku spotkania, bo już w pierwszej minucie goście zdobyli gola, o drugim zdecydował błąd młodego bramkarza Xaviera Dziekońskiego. Szkoleniowiec ocenił, że ważnym momentem był początek drugiej połowy, gdy Fedor Cernych zdobył gola kontaktowego, ostatecznie nieuznanego po konsultacji VAR.

Reklama

Pytany o kadrę na mecz w Gdańsku wymienił łotewskiego bramkarza Pavelsa Steinborsa wśród graczy, którzy wrócili do treningów po przerwie związanej z zakażeniem koronawirusem. Na pewno ta sytuacja kadrowa jest lepsza, niż przed poprzednim meczem - mówił. Przyznał, że docierają do niego sygnały, iż "niewielu wierzy w tę drużynę". Musimy mieć dużą wewnętrzną motywację, żeby przywieźć punkty stamtąd, to jest dla nas najważniejsze - dodał Mamrot.

Pomocnik Michał Nalepa uważa, że zespół zechce w dwóch ostatnich meczach sezonu (obu wyjazdowych, z Lechią i Rakowem Częstochowa) pokazać charakter. Bo, jak trener powiedział, wielu już nie wierzy w tę drużynę i wielu zawodników skreśliło. Jestem pewny, że każdy będzie chciał udowodnić, że nadaje się do gry w tym klubie - mówił.

Przyznał, że Lechia Gdańsk jest faworytem sobotniego meczu. Ale w Jagiellonii jest charakter, którego może na razie nie widać na boisku, więc myślę, że w tych ostatnich meczach drużyna ten charakter pokaże przede wszystkim po to, by zmazać plamę z ostatniego meczu i żeby zdobyć punkty - podkreślił.

Mamrot ocenił, że w zespole, zwłaszcza w formacji defensywnej, brakuje kadrowej stabilizacji. Pavels Steinboirs miał kontuzję, ostatnio miał covid, w linii obrony też te rotacje są bardzo duże i one są wymuszone, albo przez covid, albo kontuzje. A dużo łatwiej jest zastąpić zawodnika wyżej, niż w linii obrony, gdzie pewne rzeczy robisz automatycznie, zawodnicy się czują i z każdym meczem mają do siebie większe zaufanie - zaznaczył.

Początek meczu Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok w sobotę o godz. 20.