Mecz Pogoni z Lechem odbędzie się w Szczecinie w sobotę o godz. 15. Stawka ogromna. Zwycięstwo gospodarzy dałoby Pogoni czteropunktową przewagę nad zespołem z Poznania i dogodną sytuację wyjściową przed dalszą rywalizacją o tytuł mistrzowski. Wygrana Lecha ponownie odwróci kolejność zespołów na szczycie ligowej tabeli i poznaniaków postawi w roli faworytów ligi.

Reklama

Zdajemy sobie sprawę z wagi tego spotkania, ale traktujemy je jak kolejny, normalny mecz o punkty. Nie możemy na siebie nakładać dodatkowej presji. Chcemy się cieszyć piłką i zagrać swoje. Ja się cieszę, że będę mógł uczestniczyć w takim spektaklu. Pewnie gdzieś tam w bilansie mojej kariery okaże się, że to jeden z najważniejszych meczów, w jakich zagrałem, czy zagram, ale chcemy się odcinać od tego rodzaju myślenia. Gramy o kolejne punkty i chcemy to spotkanie wygrać – powiedział kapitan Pogoni.

Selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz zdradził PAP, że przyjedzie do Szczecina, by oglądać spotkanie na szczycie ligi i Dąbrowski będzie jednym z zawodników, którym będzie się szczególnie przyglądał pod kątem ewentualnych powołań do kadry narodowej. Kapitan Pogoni ma dotychczas na koncie jeden mecz w biało-czerwonych barwach. W listopadzie 2016 roku wystąpił przeciwko Słowenii (1:1).

Cieszę się, że selekcjoner zwraca na mnie uwagę, ale staram się odcinać od tego, kto będzie na trybunach i kto będzie nas oglądał. Wydaje mi się, że w ostatnich miesiącach prezentuję dobrą i wyrównaną formę, która przyczyniła się do zainteresowania selekcjonera. To nie jest tak, że marzę o powrocie do kadry. Jest to jakiś cel, który sobie postawiłem. Wystąpiłem w reprezentacji raz i wiem, jakie to jest niesamowite wydarzenie. Potem przytrafiły mi się kontuzje, które nauczyły pokory. Wiem, że tylko ciężką pracą mogę sobie zasłużyć na powrót do drużyny narodowej – podkreślił piłkarz Pogoni.

Reklama

Dąbrowski jest zawodnikiem, który wspiera linię defensywy. Ta się jednak w szczecińskim zespole w ostatnich tygodniach rozsypała. Najpierw zabieg przeszedł Konstantinos Triantafyllopoulos, potem kontuzja wykluczyła z gry Mariusza Malca, wreszcie w ostatniej kolejce, w trakcie meczu ze Stalą w Mielcu boisku z urazem opuścił Benedikt Zech.

Właśnie w Mielcu, po długiej przerwie w środku obrony zagrał, po wielu miesiącach Igor Łasicki. Wszyscy obawiali się o jego występ, a on zagrał bardzo dobrze. Mamy kilka wariantów na to, jak zagrać w obronie przeciwko Lechowi i jestem przekonany, że będzie to silna formacja naszej drużyny w tym meczu – zapewnił kapitan granatowo-bordowych.