W pierwszej dekadzie tego wieku Wisła i Legia rywalizowały ze sobą o najwyższe lokaty. Teraz czeka zespoły te mecz, który może mieć kluczowe znaczenie w walce o utrzymanie. "Biała Gwiazda" zajmuje 15. miejsce w tabeli z dorobkiem 22 punktów. Legia ma trzy "oczka" mniej i jest przedostatnia. Warszawski zespół ma jednak do rozegrania zaległe spotkanie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.

Reklama

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, w jakiej sytuacji znalazły się te wielkie kluby. To będzie bardzo ważny mecz dla obu drużyn, ale tych spotkań do końca sezonu jest jeszcze dwanaście. Przygotowujemy taką taktykę, która pozwoli nam zdobyć punkty. Bez względu na to, jakie problemy ma Legia, zespół ten posiada na tyle jakości, żeby zdobywać bramki, wygrywać. Ważne będzie kto szybciej opanuje nerwy, zachowa więcej spokoju - ocenił Brzęczek, który pracuje przy Reymonta od dziesięciu dni.

W pierwszym meczu prowadzona przez niego drużyna bezbramkowo zremisowała z Górnikiem Łęczna, co oznaczało, że krakowianie w tym roku nie zdobili jeszcze bramki. Poprawa skuteczności to kluczowe zadanie dla nowego sztabu szkoleniowego. Mimo problemów szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" nie traci nadziei.

Reklama

Patrząc na to, co dzieje się na treningach, odbieram bardzo pozytywną energię ze strony zespołu. Imponuje mi jak szybko zawodnicy przyswajają sobie wiedzę. Dlatego mocno wierzę, że zaraz zaczniemy zdobywać punkty i zrealizujemy nadrzędny cel, jakim jest utrzymanie w ekstraklasie. Patrząc na świadomość, ochotę do pracy tych zawodników, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony - przyznał.

Uryga coraz bliżej gry

Sytuacja kadrowa Wisły w porównaniu z ostatnim meczem z Górnikiem Łęczna nie zmieniła się. Do dyspozycji trenera będą wszyscy zawodnicy oprócz kontuzjowanych Jakuba Błaszczykowskiego i Patryka Plewki. Poprawia się sytuacja Alana Urygi. Obrońca ten, który od kilku miesięcy zmaga się z urazami, jest już wdrażany do treningu z drużyną, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy będzie gotowy do gry.

Reklama

Były selekcjoner reprezentacji Polski odniósł się także do sytuacji za wschodnią granicą Polski po ataku Rosji na Ukrainę, w kontekście zaplanowanego 24 marca meczu w Moskwie, gdzie biało-czerwoni będą walczyć o awans na mistrzostwa świata. Brzęczek podkreślił, że obecnie najważniejszą kwestią jest jak najszybsze zakończenie tego konfliktu zbrojnego.

Do meczu pozostał jeszcze miesiąc, ale perspektywy ludzi, którzy są sąsiadami zaatakowanego kraju inne sprawy są teraz istotniejsze. Musimy sobie zdawać sprawę z zagrożenia. To jest wręcz niewyobrażalne, że dochodzi do takich rzeczy. Dla mnie to jest podstawowa sprawa, żeby ten konflikt zakończył się jak najszybciej, bo jest to rzecz szalenie niebezpieczna dla całego świata - nie miał wątpliwości.

Nieciekawie w Izraelu

Trener Wisły nawiązał też do sytuacji z listopada 2019 roku, gdy prowadzona przez niego reprezentacja poleciała na mecz do Izraela, a sytuacja militarna w tamtym regionie była bardzo napięta.

Lądowaliśmy w Tel Awiwie, ale kilkadziesiąt kilometrów dalej wystrzeliwane były pociski. Rosja jest państwem, które wkroczyło na teren Ukrainy. To jest fakt. Nie chcę wchodzić w tematy polityczne, ale wszyscy powinni zrobić teraz wszystko, żeby jak najszybciej zakończyć ten konflikt, który nie jest niczym dobrym nie tylko dla Ukraińców, ale dla całego świata. Z jednej strony mówi się, że sport powinno oddzielić się od polityki, ale tego do końca zrobić się nie da. Jeśli chodzi o mecz z Rosją, to nie jest chyba jeszcze moment, żeby dyskutować czy już podejmować decyzję o tym, czy mamy lecieć do Moskwy czy nie. Są organizacje, które powinny zająć się rozwiązaniem tej sprawy w sposób globalny. Jeśli mam być jednak szczery, to patrząc jak to wszystko funkcjonuje, nie oczekuję, nie spodziewam się, żeby ten mecz został odwołany czy gdzieś przeniesiony - stwierdził.

Piątkowy mecz Legii z Wisłą rozpocznie się o godz. 20.30. W poprzednim spotkaniu tych drużyn w Krakowie „Biała Gwiazda” wygrała 1:0.