Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem, gdyż nad boiskiem unosił się ciemny dym z rac odpalonych przez najbardziej zagorzałych sympatyków Legii. Był to jeden z elementów protestu, jaki zapowiedzieli na piątkowy wieczór i do jakiego nawoływali innych kibiców. Był on wymierzony we właściciela i prezesa klubu Dariusza Mioduskiego.
Ubrani zwykle na biało fani, tym razem założyli czarne barwy, nawiązując do złej sytuacji sportowej drużyny, która jako mistrz Polski walczy o utrzymanie. Jeszcze przed stadionem zaprezentowali duży transparent "Dariusz precz", na rozpoczęcie gry rozwiesili na swoim sektorze olbrzymi baner z napisem: Miałeś chamie złoty róg, skończ nam ku... niszczyć klub. Później wielokrotnie obrażali słownie Mioduskiego.
Piłkarze Legii też zareagowali na trudną sytuację zespołu i już w ósmej minucie objęli prowadzenie. Z lewej strony dośrodkował Marcin Rosołek, a Tomas Pekhart ładnie wyskoczył i strzałem głową pokonał Mikołaja Biegańskiego. To czwarty w tych rozgrywkach gol króla strzelców poprzedniego sezonu.
Goście mogli odpowiedzieć niespełna kwadrans później, ale rodak Pekharta - Zdenek Ondrasek - niezbyt czysto uderzył piłkę strzelając z ośmiu metrów i minęła ona lewy słupek bramki Legii.
Później gra była wyrównana, dość szybka, kilka razy zrobiło się gorąco pod obiema bramkami, ale obaj golkiperzy przed przerwą już nie byli w opałach.
W 10. minucie drugiej połowy po dobrym odbiorze Maika Nawrockiego z 16 metrów strzelił Paweł Wszołek, ale piłka minęła bramkę. Jeszcze lepszej okazji nie wykorzystał 10 minut później Pekhart - po błędzie Michala Frydrycha znalazł się oko w oko z Biegańskim, ale górą był w tym pojedynku wybiegający z bramki wiślak.
W 73. minucie po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Mateusza Wieteski, ale kapitan gospodarzy kopnął nad poprzeczką.
Sześć minut później z lewej strony pola karnego płasko dośrodkował Ondrasek, zastępujący pauzującego za czerwoną kartkę Artura BorucaCezary Miszta nie do końca panował nad piłką, choć ręką trzymał ją przy ziemi, ale wygarnął ją Gruszkowski i z bliska wepchnął do siatki. Uznanie gola poprzedziła długa analiza VAR, ale ostatecznie zrobiło się 1:1.
W końcówce legioniści ruszyli do ataku, ale trener Aleksandar Vukovic nie bardzo miał możliwość wzmocnienia siły ognia, bo za kartki pauzował Portugalczyk Rafael Lopes, podobnie zresztą jak Bartosz Slisz i Szwed Mattias Johansson. W 87. minucie ładnie głową strzelił Wieteska, ale Biegański był na posterunku i odbił piłkę.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, który najbardziej ucieszy rywali obu zespołów w walce o utrzymanie, w czwartej minucie doliczonego czasu gry przysłowie, że "do trzech razy sztuka..." znalazło potwierdzenie w przypadku Wieteski. Obrońca Legii najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z rzutu wolnego Portugalczyka Josue, błąd popełnił bramkarz Wisły, który nie sięgnął piłki i zrobiło się 2:1.
Analiza zapisu wideo nie wykazała, że w walce o piłkę faulowany był Frydrych, choć po meczu prezentował mocno podpite oko, i arbiter uznał gola. Po chwili gwizdnął po raz ostatni, a olbrzymia radość Vukovica i jego zawodników najlepiej obrazowała po jak ważne trzy punkty sięgnęła warszawska drużyna.
Legia ma w dorobku 15 tytułów mistrza Polski, a Wisła - 13. W przyszłym sezonie jednego z tych klubów może zabraknąć w krajowej elicie.
Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1 (1:0).
Bramki: 1:0 Tomas Pekhart (8.), 1:1 Konrad Gruszkowski (79.), 2:1 Mateusz Wieteska (90+4.).
Żółte kartki: Legia Warszawa - Josue; Wisła Kraków - Joseph Colley, Dor Hugi, Michal Frydrych.
Czerwona kartka: Wisła Kraków - Michal Frydrych (po ostatnim gwizdku sędziego).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 15 000.
Legia Warszawa: Cezary Miszta - Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Maik Nawrocki - Paweł Wszołek (90+2. Lirim Kastrati), Patryk Sokołowski, Jurgen Celhaka, Filip Mladenovic - Josue (90+9. Kacper Skibicki), Maciej Rosołek (71. Bartłomiej Ciepiela), Tomas Pekhart.
Wisła Kraków: Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski, Joseph Colley, Michal Frydrych, Matej Hanousek - Piotr Starzyński (57. Dor Hugi), Gieorgij Żukow, Stefan Savic (89. Michal Skvarka), Enis Fazlagic (89. Nikola Kuveljic), Momo Cisse (74. Mateusz Młyński) - Zdenek Ondrasek (89. Jan Kliment).