To było drugie spotkanie rozegrane przez Szachtar w ramach akcji „Futbol dla pokoju. Stop wojnie w Ukrainie". W sobotę drużyna z Doniecka przegrała 0:1 w Atenach z Olympiakosem, we wtorek 19 kwietnia zmierzy się w Stambule z Fenerbahce, a w niedzielę 1 maja w Splicie z Hajdukiem.

Reklama

Na prezentację piłkarze Szachtara wyszli owinięci ukraińskimi flagami, odegrano też hymny obu krajów - ukraiński odśpiewała słynna w tym kraju piosenkarka Olga Poliakowa. Obie drużyny zagrały w trykotach z napisem „Stop War”, natomiast zamiast umieszczonych zwyczajowo na plecach nazwisk, na koszulkach gości pojawiły się nazwy ukraińskich miejscowości zniszczonych podczas działań wojennych - Chersoń, Bucza, Mariupol, Irpień, Czernihów, Mikołajów, Hostomel, Charków, Ochtyrka i Wołnowacha.

Uczczono również pamięć ofiar rosyjskiej agresji na Ukrainę minutą ciszy. Jedną z nich jest mąż Varii Kauch, który zginął 20 marca podczas artyleryjskiego ostrzału Mariupola. Kobieta razem z córkami, 9-letnią Ariną i liczącą niespełna trzy lata Kseniją przeżyły, bo zostały ewakuowane z oblężonego miasta i trafiły do Gdańska - cała trójka pojawiła się na murawie stadionu.

Reklama

Gdańszczanie potraktowali mecz poważnie

Reklama

W poniedziałek Lechię czeka ligowy mecz w Zabrzu z Górnikiem, ale trener biało-zielonych Tomasz Kaczmarek zdecydował się wystawić w wyjściowej „11” kilku podstawowych zawodników, m. in. Dusana Kuciaka, Mario Malocę, Macieja Gajosa, Łukasza Zwolińskiego i Ilkay’a Durmusa, a później weszli Jarosław Kubicki, Conrado, Christian Clemens i Jakub Kałuziński.

Z kolei w składzie gości znalazło się czterech graczy z kadry na ostatnie mistrzostwa Europy - bramkarze Andrij Piatow i Anatolij Trubin, obrońca Mykola Matwijenko oraz pomocnik Taras Stepanenko. Zagrał także były reprezentant tego kraju Jarosław Rakicki, który w 2019 roku przeszedł z Szachtara do Zenita Sankt Petersburg, ale na początku marca odszedł z rosyjskiego klubu. Z kolei na ławce trenerskiej zasiadł Włoch Roberto De Zerbi.

Uczestnicy podkreślali, że wynik w tym meczu był sprawą drugorzędną, aczkolwiek nie zabrakło efektownych akcji i bramek. Zresztą wszystkie gole zostały owacyjnie przyjęte przez widzów. Dwie bramki dla przyjezdnych, w 7. minucie z rzutu karnego i w 58., zdobył dynamiczny 21-letni Mychajło Mudryk, gospodarze odpowiedzieli trafieniami Bassekou Diabate w 12. minucie i Krystiana Okoniewskiego w drugiej minucie doliczonego czasu. O symbolicznym zwycięstwie Szachtara przesądził w ostatniej akcji pochodzący z Mariupola 12-letni Dmytro Keda.

W trakcie meczu doszło też do zmiany arbitra - w drugiej połowie za Szymona Marciniaka zawody prowadził sędzia techniczny, Ukrainiec Dimitri Kiriwuszkin.

Na 90 minut zapomnieć o tragedii

Mecz obejrzało 12 620 widzów. Dochód ze sprzedaży biletów zostanie przekazany na akcję „Gdańsk Pomaga Ukrainie”.

Chcemy podziękować Lechii i miastu, bo wiem, że nie jest łatwo nagle rozegrać spotkanie w środku tygodnia. Piłka nożna nie jest dla nas na pierwszym miejscu, bo w tym momencie są ważniejsze rzeczy. Na pewno bardzo ciężko jest nam teraz trenować, bo jest to wyjątkowy trudny moment dla Ukrainy i klubu, ale podczas tego meczu czuliśmy mnóstwo pozytywnych emocji - powiedział trener De Zerbi.

Szkoleniowiec Lechii zauważył, że ostatnia bramka podkreśliła charakter tego spotkania.

Była to spontaniczna akcja, na którą też moja drużyna odpowiednio zareagowała. Bardzo sympatycznie było zobaczyć tego małego i uśmiechniętego chłopca, a jego gol to było miłe zwieńczenie tego wieczoru. To dla nas duży zaszczyt, że mogliśmy być częścią tego spotkania. Mam nadzieję, że udało nam się sprawić, że przez 90 minut obecni na meczu kibice z Ukrainy zapomnieli o tragicznych wydarzeniach, które dzieją się w ich kraju. One też napawają nas wielkim bólem - zapewnił Kaczmarek.

W środę w podobnym meczu Legia przegrała w Warszawie z Dynamem Kijów 1:3.

Lechia Gdańsk - Szachtar Donieck 2:3 (1:1).
Bramki: dla Lechii – Bassekou Diabate (12.), Krystian Okoniewski (90+2.); dla Szachtara - Mychajło Mudryk (7. - karny, 58.), Dmytro Keda (90+3.).
Sędziowie: Szymon Marciniak i Dimitri Kiriwuszkin.
Widzów: 12 620.