Piłkarze Lecha Poznań po wygranej nad Piastem (2:1), wrócili na fotel lidera i teraz oni mają wszystko w swoich rękach. A świętowanie tytułu mistrza Polski może nastąpić po ostatnim spotkaniu na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin. Nic dziwnego, że jeszcze przed 32. kolejką, na pojedynek z "miedziowymi" sprzedano niemal wszystkie wejściówki. Tyle, że przed meczami ostatniej serii spotkań to Raków Częstochowa był na uprzywilejowanej pozycji.
Sytuacja diametralnie zmieniła się w niedzielę. Po remisie Rakowa z Cracovią (1:1), lechici stanęli na przed ogromną szansą na objęcie prowadzenia w tabeli.
Przed meczem z Piastem w wolnej sprzedaży było jeszcze ok. dwóch tysięcy biletów na spotkanie z Zagłębie. Po golu Jakuba Kamińskiego na 1:0, reszta wejściówek rozeszła się błyskawicznie. Nie było ich już przed przerwą spotkania w Gliwicach - powiedział rzecznik prasowy Lecha Maciej Henszel.
Szczęśliwcy może się jeszcze załapią
Jak dodał, bilety mogą się jednak jeszcze pojawić w sprzedaży. Część trybun za jedną z bramek jest przykryta sektorówką sponsora, który może z niej zrezygnować i ten sposób "odkryje" kilkaset wolnych krzesełek.
Dochodzi jeszcze kwestia sektorów buforowych, oddzielających kibiców gości. Akurat stosunki z fanami Zagłębia są poprawne i być może zostaną one zlikwidowane, dzięki temu zyskamy kolejnych kilkaset miejsc. Pojawiają się też czasami zwroty z rezerwacji, które potem trafiają do wolnej sprzedaży. Niewykluczone więc, że jeszcze około tysiąca biletów będzie do nabycia, ale jak znam życie, rozejdą się w kilka minut - wyjaśnił Henszel.
Przed spotkaniem z lubinianami, "Kolejorza" w najbliższą sobotę czekają derby Poznania z Wartą w Grodzisku Wielkopolskim.
Co ciekawe, 12 lat temu, gdy lechici zdobyli mistrzostwo Polski, ostatni mecz grali też u siebie z Zagłębiem.