Sporo emocji towarzyszy najbliższemu meczowi derbowemu poznańskich drużyn. Po ostatniej kolejce ekstraklasy warciarze zapewnili sobie utrzymanie, a lechici wrócili na fotel lidera i są na ostatniej prostej na drodze do mistrzostwa Polski. Pojawiło się wiele sugestii, że Warta może "odpuścić" ten mecz ekipie Macieja Skorży, a nawet że powinna to uczynić. Szulczek ze spokojem podchodzi do "gorącego" tematu i zapewnia, że jego drużyna nie będzie stosować taryfy ulgowej wobec lokalnego rywala.

Reklama

Podchodzimy do wszystkich spotkań na 100 procent, a ta kwestia została medialnie mocno rozdmuchana. W szatni nie poruszamy tego tematu, szykujemy się po prostu do kolejnego starcia, a terminarz tak się akurat ułożył, że właśnie gramy z Lechem. To, że zapewniliśmy sobie utrzymanie, wcale nas nie zdemotywuje, ale wręcz przeciwnie, możemy być nawet lepszym zespołem o te kilka procent. A to dlatego, że gdy drużyna walczy w ostatnich kolejkach o to, na co pracowała przez cały rok - czy to o mistrzostwo, czy też o utrzymanie - to może wystąpić taki mały paraliż czy jakieś nerwy - powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec warciarzy.

Szulczek podkreślił też, że nie jest tak, że Warta wcale już o nic nie gra.

Walczymy o jak najwyższe miejsce w tabeli dla klubu, bo z tego tytułu ma on określone profity. A piłkarze będą mieli lepszy wpis do CV i oni też mają indywidualne premie. Mamy więc o co grać - dodał.

Szkoleniowiec zapewnił też, że zarówno w meczu z Lechem, jak i za tydzień w Krakowie z Wisłą nie zamierza eksperymentować z taktyką i dokonywać zbyt wielu zmian personalnych.

Wszelkie nowe pomysły i koncepcje będziemy wdrażać w kolejnym okresie przygotowawczym. To nie jest czas na przegląd wojsk, na testowanie nowych ustawień. Nie powinniśmy spodziewać się na boisku piłkarzy, którzy w ogóle nie grali, albo sporadycznie się pojawiali. Zagrają ci, na których wcześniej stawiałem. To wynika też z szacunku dla wszystkich rywali walczących czy to o utrzymanie, czy o mistrzostwo - chcemy wystawiać najsilniejszą jedenastkę, jaką w tej chwili dysponujemy - zapewnił.

Przyznał, że bez względu na okoliczności, mecz z Lechem będzie niezwykle trudny dla jego podopiecznych, bowiem przyjdzie mu się zmierzyć z zespołem grającym solidnie zarówno w obronie, jak i w ataku.

Reklama

Zagramy z drużyną, która straciła najmniej bramek i najwięcej zdobyła. Rywale Lecha rzadko dochodzą do sytuacji bramkowych, a z kolei Lech bardzo dużo stwarza okazji pod bramką przeciwnika - zauważył.

Warta przeciwko "Kolejorzowi" zagra prawdopodobnie bez słowackiego napastnika Adama Zrelaka. Pod znakiem zapytania stoi występ Łukasza Trałki, który w Płocku zaliczył spotkanie nr 430 w ekstraklasie, lecz doznał urazu. Dla 38-letniego piłkarza, który już wcześniej zadeklarował zakończenie kariery po tym sezonie, derbowy mecz byłby świetną okazją na pożegnanie się z poznańskimi kibicami. Trałka przed przyjściem do Warty w 2019 roku, siedem sezonów spędził w Lechu.

Łukasz po meczu w Płocku nie trenował z nami w tym tygodniu. Wiadomo, że bardzo chciałby pomóc drużynie do końca sezonu, a decyzja o tym, czy wystąpi, zapadnie jutro rano - poinformował Szulczek.

Derby Poznania rozegrane zostaną w Grodzisku Wielkopolskim (sobota, godz. 15), choć nieoficjalnie wiadomo, że kluby negocjowały przeniesienie spotkania na stadion przy ul. Bułgarskiej. Porozumienia jednak nie osiągnięto i fani obu zespołów będą musieli udać się w 50-kilometrową podróż.