Osiągnięć Radomiaka, który rozgrywa trzeci sezon w ekstraklasie, nie sposób porównać z sukcesami Legii, ale w poprzednich rozgrywkach to zespół z Radomia był wyżej w tabeli i wygrał obie prestiżowe konfrontacje z ekipą ze stolicy.
W piątek - już pod wodzą Kosty Runjaica - legioniści będą mieli okazję do rewanżu. W tabeli zajmują drugie miejsce, nie przegrali od czterech spotkań, a we wtorek - choć nie bez kłopotów - awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski.
Radomianie zaczęli sezon słabo, ale później przyszły trzy zwycięstwa. Dobrą serię tego zespołu przerwała przed tygodniem Korona Kielce. Spory wkład w dwie niedawne wygrane i cały w sumie udany poprzedni sezon miał bramkarz Filip Majchrowicz, który w tym tygodniu został wypożyczony do cypryjskiego Pafos FC.
Ten transfer oznacza, że w piątek między słupkami gości stanie bramkarz związany z... Legią - albo wypożyczony do Radomiaka przed tym sezonem Gabriel Kobylak, albo jego były kolega klubowy, rodowity warszawiak Jakub Ojrzyński, który do Radomia trafił na tej samej zasadzie, tyle że z Liverpoolu.
Legia traci dwa punkty do prowadzącej Wisły Płock, która w poniedziałek podejmie Górnika Zabrze. "Nafciarze" przed tygodniem doznali pierwszej porażki w sezonie (1:2 w Łodzi z Widzewem) i będą chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę w lidze, gdyż w środku tygodnia przeszli do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Z kolei Górnik już w trakcie sezonu przechodzi kadrową rewolucję. W ostatnich tygodniach opuściło go czterech pomocników - jako ostatni w środę Dariusz Stalmach, który podpisał kontrakt ze słynnym Milanem, i Gambijczyk Alasana Manneh, który przeniósł się do duńskiego OB Odense, a wcześniej Bartosz Nowak i Krzysztof Kubica, którzy byli jednymi z liderów zabrzan.
Za plecami Wisły i Legii plasują się - z 13 punktami Raków i Pogoń. Obie drużyny w środę zmierzyły się w zaległym meczu w Częstochowie i gospodarze wygrali 1:0. Ekipa trenera Marka Papszuna ma jeszcze jedną zaległość, a pod względem straconych punktów jest na równi z liderem.
W najbliższej kolejce wicemistrza kraju czeka wyjazdowa potyczka z Cracovią, która rozpoczęła rozgrywki od trzech zwycięstw bez straty gola, ale w czterech następnych powiększyła dorobek ledwie o punkt.
Raków z "Pasami" ma do wyrównania rachunki z poprzedniego sezonu - w listopadzie 2021 przegrał na boisku tego rywala 0:1, tracąc gola po pięknym strzale Gruzina Otara Kakabadze, czym pozwolił świetnie rozpocząć pracę w Krakowie trenerowi Jackowi Zielińskiego, a w maju, gdy rozstrzygały się losy tytułu i częstochowianie byli blisko historycznego sukcesu, potknęli się na swoim stadionie, remisując 1:1.
Trener Cracovii Zieliński w sobotę będzie już miał do dyspozycji Pawła Jaroszyńskiego, który został wypożyczony z włoskiej Salernitany, a w swojej starej-nowej drużynie ma zastąpić kontuzjowanego Kamila Pestkę.
Pogoń z kolei w niedzielę czeka w Kielcach trudna przeprawa bezkompromisowo grającym beniaminkiem, który z siedmioma punktami jest ósmy w tabeli.
Tego samego dnia w Poznaniu dojdzie do starcia dwóch uznanych ligowych marek - broniący tytułu Lech, który wygrał dwa ostatnie mecze, podejmie wracający do ośmiu latach do krajowej elity Widzew. Łodzianie dobre nastroje swoich kibiców po ubiegłotygodniowej wygranej z liderem popsuli w środę, odpadając z Pucharu Polski z drugoligowym KKS Kalisz.
Generalnie fani Widzewa nie mają powodów do narzekań, w przeciwieństwie do sympatyków Lechii. Gdańszczanie w zaległym spotkaniu ulegli w środę Lechowi 0:3 i była to ich czwarta z rzędu porażka za co utratą pracę zapłacił trener Tomasz Kaczmarek. W sobotę przeciw Warcie, która do tej pory punktuje wyłącznie na wyjazdach, co też nie jest dobrą informacją dla piłkarzy Lechii i ich kibiców, zespół ma poprowadzić dotychczasowy drugi szkoleniowiec Maciej Kalkowski.