Lechię, która plasuje się w ekstraklasie na spadkowej 17. pozycji, prowadzi w tym sezonie już trzeci szkoleniowiec. 21 marca zespół przejął Hiszpan David Badia, pod którego wodzą gdańszczanie rozegrali dwa mecze z drużynami także zagrożonymi degradacją i wywalczyli w nich tylko punkt. U siebie zremisowali 0:0 ze Śląskiem Wrocław, natomiast w Białymstoku przegrali 0:1 z Jagiellonią.

Reklama

Widzieliśmy co się stało w Białymstoku i wierzę, że mecz z Pogonią będzie wyglądał inaczej. Mieliśmy cztery dni na przygotowania, jestem przekonany, że zagramy zdecydowanie lepiej i agresywniej. Mam nadzieję, że zaprezentujemy się jak prawdziwy zespół, będziemy gotowi na walkę i zdobędziemy trzy punkty. Musimy strzelać gole, to jest nasz największy w tym momencie problem – powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdańsku Badia.

W konfrontacji na własnym stadionie z czwartą w tabeli Pogonią Szczecin, która rozpocznie się w sobotę o godz. 20, w ekipie gospodarzy nie wystąpią kontuzjowani skrzydłowi Ilkay Durmus i Conrado. 1 października w pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami gdańszczanie przegrali na wyjeździe 1:2.

Reklama

Mamy w zespole bardzo dużo kontuzji, musimy łatać dziury, które w ten sposób powstały. Marco Terrazzino i Kevin Friesenbichler to nie są typowi skrzydłowi, którzy zrobią akcję indywidualną i szarpną skrzydłem, ale musimy korzystać z tych zawodników, których mamy. Bierzemy pod uwagę możliwość zmiany ustawienia, dostosowujemy się również do rywala, jednak wszystkiego nie można zmienić – zauważył Hiszpan.

48-letni szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że ich najbliższy przeciwnik jest wyjątkowo ofensywnie nastawiony, a jego głównym atutem są dynamiczne skrzydła.

Analizowaliśmy Pogoń, wiemy jak gra i jakie ma walory, ale my też je posiadamy. Atak to jednak broń obosieczna. Jeśli szczecinianie wyjdą i zaatakują wyżej, to mogą mieć problemy z powrotem do obrony. Musimy za rywalami nadążać i też szybko przechodzić z ataku do obrony oraz odwrotnie – stwierdził.

Reklama

Usatysfakcjonowani ze swoich wyników, a także postawy w ostatnich spotkaniach, nie są zawodnicy biało-zielonych.

Miałem rozmowę, mogę tak nazwać, rodzinną, po meczu z z Jagiellonią, i jeśli ludzie twierdzą, że na boisku nie widać, że walczymy o życie, to tak jest. Musimy zdać sobie sprawę, że tak nie może grać drużyna, która walczy o utrzymanie. Tak nie może wyglądać drużyna, która potrzebuje zwycięstw i punktów. Mamy teraz szansę zrewanżować się i znowu powiem, że będziemy walczyć i mam nadzieję, że zdobędziemy trzy punkty, bo innego wyjścia już nie ma. Nasza sytuacja nie jest trudna tylko bardzo trudna, a pomóc nam mogą tylko wygrane – skomentował Pietrzak.

Lewy defensor gdańskiego zespołu zgodził się również z opinią, że Lechia nie jest specjalnie przebojowa w ataku.

Z jednej strony taktyka trenera zakłada, że mamy nie pchać się tam, gdzie jest więcej zawodników rywali, ale na pewno również widać, że brakuje nam odwagi w grze ofensywnej. Lechia to jest ten sam zespół, który rok temu z powodzeniem walczył o europejskie puchary, jednak teraz brakuje nam głównie pewności siebie, która zmalała za sprawą ostatnich wyników. Musimy poprawić mental oraz wygrywać mecze i nie patrzeć, czy rywalizujemy z Pogonią, Legią czy Rakowem – podsumował Pietrzak.

Autor: Marcin Domański