W poprzednim sezonie pierwszy z trenerskiej karuzeli spadł Tomasz Kaczmarek. Pod jego wodzą Lechia Gdańsk najpierw odpadła z eliminacji do Ligi Konferencji, a potem coraz gorzej wiodło się jej w Ekstraklasie. W efekcie Kaczmarek już we wrześniu musiał spakować walizki.
Niewiele większą cierpliwością od szefów Lechii wykazali się sternicy Miedzi Legnica. Zeszłoroczny beniaminek zmiany na trenerskiej ławce dokonał w październiku. Wojciecha Łobodzińskiego nie obronił przed zwolnieniem fakt, że to pod jego wodzą klub z Legnicy po trzech latach przerwy wywalczył awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Kilka dni później taki sam los, co Łobodzińskiego spotkał innego trenera beniaminka. Leszek Ojrzyński również poprowadził, Koronę Kielce do awansu, ale w Ekstraklasie długo nie popracował. Ostateczniew sezonie 2023/24 na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce straciło pracę aż 12. szkoleniowców.
Jeśli kierować się doświadczeniem z minionego sezonu, to na starcie sezonu najbardziej na utratę pracy są narażeni trenerzy drużyn, które grają w eliminacjach europejskich pucharów oraz szkoleniowcy beniaminków.
Siedzą na beczce prochu
Cracovia Kraków: Jacek Zieliński - Jeszcze przed końcem poprzedniego sezonu pojawiły się plotki, że prezes Janusz Filipiak chciałby zatrudnić Marka Papszuna. Do zmiany szkoleniowca nie doszło, ale jeśli "Pasy" zaliczą falstart na początku rozgrywek, to sentymentów nie będzie i pod Wawelem dojdzie do zmiany na ławce trenerskiej jeszcze przed końcem sierpnia.
ŁKS Łódź: Kazimierz Moskal - Beniaminek ma bardzo trudny terminarz na starcie. Najpierw wyjazd do Warszawy na pojedynek z Legią, potem kolejno mecze w Chorzowie z Ruchem, u siebie z Koroną Kielce i derby Łodzi na Widzewie. Jeśli ŁKS po pierwszych trzech meczach nie będzie miał na koncie przynajmniej trzech punktów, to w przypadku porażki w starciu z lokalnym rywalem, w następnym spotkaniu z Pogonią Szczecin "Rycerzy Wiosny" poprowadzi już ktoś inny.
Pogoń Szczecin: Jens Gustafsson - Już w lutym kibice "Portowców" domagali się zmiany na trenerskim stołku. Szwed jednak opanował kryzys i wyprowadził z niego drużynę. Pogoń ostatecznie na koniec sezonu zajęła miejsce gwarantujące walkę o fazę grupową europejskich Pucharów. Tym samym Gustafsson uratował swoją posadę. Tej sztuki może nie powtórzyć, jeśli drużyna pod jego wodzą skompromituje się w eliminacjach do Ligi Konferencji i jeśli równocześnie we wrześniu będzie znajdować się w dolnej połowie ligowej tabeli.
Widzew Łódź: Janusz Niedźwiedź - 12. miesięcy temu Widzew był beniaminkiem Ekstraklasy. Po pierwszej rundzie zajmował miejsce w czołówce tabeli, ale druga część rozgrywek zupełnie zmieniła perspektywę. W efekcie posada Niedźwiedzia w Łodzi wisiała na włosku. Kiepski start nowego sezonu może sprawić, że we wrześniu już go w mieście włókniarzy nie będzie.
Puszcza Niepołomice: Tomasz Tułacz - Mało kto daje szanse drużynie z Małopolski na utrzymanie. Puszcza pierwszy raz w swojej historii zagra w Ekstraklasie. Losy trenera Tułacza w największej mierze zależą od rozsądku szefów klubu. Jeśli włodarze liczą na coś więcej niż walka o ligowy byt do ostatniej kolejki, to trener Tułacz powinien na wszelki wypadek mieć spakowane walizki.
Na dwoje babka wróżyła
Jagiellonia Białystok: Adrian Siemieniec - To nowa postać na trenerskiej karuzeli. Praktycznie bez żadnego doświadczenia w najwyższej klasie rozgrywkowej. W Jagiellonii "dowodzenie" przejął pod koniec poprzedniego sezonu. Jeśli w trakcie sezonu ekipie z Podlasia przydarzy się kryzys, to szefowie klubu mogą zdecydować, że wyprowadzić drużynę musi z niego ktoś z większym dorobkiem szkoleniowym.
Radomiak Radom: Constantin Galca - W Radomiu już raz pokazali, że nie zawsze potrafią trafnie ocenić sytuację. Dariusz Banasik z Radomiakiem pokonywał kolejne szczeble, aż wprowadził drużynę na najwyższy ligowy poziom. Pod jego wodzą Radomiak będąc beniaminkiem radził sobie wyśmienicie. Przez chwilę nawet wydawało się, że realne jest miejsce w tabeli gwarantujące walkę o europejskie puchary. Na nie, chyba wielki apetyt mieli miejscowi działacze i gdy drużynie przytrafił się dołek, to zwolnili trenera, który i tak osiągnął wynik ponad stan. Dlatego Galca w Radomiu w żadnym momencie nie może spać spokojnie.
Ruch Chorzów: Jarosław Skrobacz - "Niebiescy" po sześciu latach wrócili do Ekstraklasy. W Chorzowie są wielkie nadzieje, że za rok piłkarze ponownie nie będą rozpoczynać sezonu klasę rozgrywkową niżej. Jeśli postawa zespołu nie będzie dawała gwarancji utrzymania, to zmiana szkoleniowca jest więcej niż pewna.
Stal Mielec: Kamil Kiereś - Przed startem sezonu ciężko ocenić na co stać Stal. W trakcie przerwy w rozgrywkach w drużynie doszło do rewolucji kadrowej. Czy Kiereś szybko poustawia wszystkie tryby w "nowej" drużynie? W Mielcu włodarze mają kłopot z cierpliwością. Przekonał się o tym w minionym sezonie Adam Majewski.
Powinni dotrwać do końca sezonu
Korona Kielce: Kamil Kuzera - Beniaminek poprzedniego sezonu skazywany był na spadek. Długo wszystko wskazywało, że tak właśnie będzie, aż do czasu pojawienia się na stanowisku pierwszego trenera Kuzery. To on odmienił grę Korony i uratował ją przed degradacją. W nowych rozgrywkach "Scyzoryki" znów będą walczyć o ligowy byt.
Śląsk Wrocław: Jacek Magiera - Magiera stery w klubie z Wrocławia przejął w końcówce poprzedniego sezonu i uratował Śląsk przed degradacją. "Magic" znany jest ze spokoju i cierpliwości. Jeśli nie zabraknie też tego działaczom ekipy ze stolicy Dolnego Śląska, to we Wrocławiu nie powinno dojść do zmiany szkoleniowca przed końcem rozgrywek.
Górnik Zabrze: Jan Urban - Były reprezentant Polski już wie, jak to jest stracić pracę w Górniku. W Zabrzu jednak nie po to znów zatrudnili Urbana, żeby go ponownie za chwilę wyrzucić z roboty.
Piast Gliwice: Aleksandar Vukovic - Serb udowodnił, że jest utalentowanym trenerem. Mimo małego dorobku szkoleniowego dwa razy z rzędu wyprowadził drużyny z tarapatów i uratował przed spadkiem. Najpierw tej sztuki dokonał z Legią, a teraz z Piastem. Pracy w Gliwicach może pozbawić go tylko jakiś kataklizm.
Zagłębie Lubin: Waldemar Fornalik - Były selekcjoner reprezentacji Polski znany jest z tego, że potrafi zagrzać posadę w jednym miejscu. Tak było w Ruchu Chorzów, czy Piaście Gliwice. Swoją przygodę w z "Miedziowymi" rozpoczął w poprzednim sezonie, więc na razie za wcześnie na rozstanie.
Im zwolnienie przed końcem sezonu nie grozi
Lech Poznań: John van den Brom - Holender przeżywał trudne chwile w poprzednim sezonie. "Kolejorz" kompromitował się próbując awansować do Ligi Mistrzów, a potem Ligi Europy. Do tego doszły kłopoty w lidze. Miejsce w tabeli było dalekie od oczekiwań. Jednak druga połowa ligowego sezonu i przede wszystkim gra w Lidze Konferencji udowodniły, że van den Brom zna się na swoim fachu.
Legia Warszawa: Kosta Runjaic - Drugie miejsce w lidze, Puchar i Superpuchar Polski. Nieźle jak na pierwszy rok pracy przy Łazienkowskiej. W tym sezonie zespół ze stolicy ma odzyskać mistrzostwo Polski i awansować do grupowej fazy Ligi Konferencji. Wydaje się, że "wojskowi" pod wodzą 52-letniego szkoleniowca mogą tego dokonać.
Raków Częstochowa: Dawid Szwarga - Nie jest łatwo wejść w buty po Marku Papszunie, który już za życia stał się legendą pod Jasną Górą. To za jego kadencji w klubowej gablocie pojawiły się trofea za wygranie mistrzostwa Polski, zdobycie Pucharu Polski i sięgnięcie po krajowy Superpuchar. Szwarga jednak może w Częstochowie liczyć na rozsądek właściciela klubu i jego wsparcie nawet w najtrudniejszych chwilach. Michał Świerczewski udowodnił, że lubi stabilizację.
Warta Poznań: Dawid Szulczek - Warta to zespół, który w poprzednim sezonie ponownie pokazał, że potrafi osiągać wyniki lepsze, niż mógłby wskazywać na to jego potencjał. Wielka w tym zasługa Szulczka, czyli szkoleniowca, który za nim trafił do Poznania był dla kibiców Ekstraklasy całkiem anonimowy. Na kogoś, kto w "takich" okolicznościach, robi "takie" wyniki trzeba chuchać i dmuchać. Wydaje się, że Wielkopolsce zdają sobie z tego sprawę.