Nie tak start swojego zespołu w tym sezonie wyobrażali sobie kieleccy fani. W czterech spotkaniach Korona zdobyła tylko jeden punkt i okupuje ostatnią pozycję w tabeli. Kielczanie nieźle prezentują się pod względem organizacji gry, w obronie też niewiele można im zarzucić. Problemem jest gra w ofensywie. Obie bramki w tym sezonie zdobył wchodzący z ławki rezerwowych Hiszpan Adrian Dalmau. Bez trafienia pozostaje nadal Białorusin Jewgienij Szykawka.
„Cały czas szukamy rozwiązań. Z dobrej strony prezentuje się Miłosz Strzeboński. Wydaje mi się, że znaleźliśmy fajne rozwiązanie, w jaki sposób wprowadzać młodych chłopaków do zespołu. W tych meczach dał nam kilka piłek otwierających. Mamy pewne rozwiązania, musimy pokazać je tylko w meczu” – powiedział Kuzera, który podczas przedmeczowej konferencji prasowej był pytany, czy w starciu z Zagłębiem zdecyduje się na grę dwójką napastników.
„Takie ryzyko podejmowaliśmy w jakimś fragmencie meczu. Inaczej jest jednak, kiedy w 70. minucie przegrywasz i musisz postawić wszystko na jedną szalę. Na dłuższym dystansie ważną rolę ogrywa środek pola. Jest wiele opinii, że gra Dalmau z Szykawką zda egzamin. Ten drugi jest agresywny, dużo biega. Tylko, co dalej, piętro niżej? Tam jest problem” – nie ukrywał szkoleniowiec Korony, który zwrócił uwagę, że białoruski napastnik wykonuje na boisku ciężką, fizyczną pracę.
„Czasami bije się z dwójką albo trójką rywali. Musimy spoglądać na to, co mamy na bokach. Nie przypominam sobie momentu, kiedy miałby stuprocentową sytuację. Odpowiedzialność za ofensywę nie spoczywa tylko na nim. Pracujemy, żebyśmy byli skuteczniejsi w pojedynkach jeden na jeden. Wiem, że nadejdzie moment, w którym przyjdzie przełamanie” – zapewnił Kuzera, który chwalił zespół z Lubina.
„Punktują, jest solidność w zespole. Jeśli wygrywasz, to atmosfera w szatni jest dobra. Wyjdziemy jednak z nastawieniem zwycięstwa, którego bardzo nam brakuje. Początek nie jest taki, jaki byśmy chcieli. Apetyty były bardzo wyostrzone po fantastycznej poprzedniej rundzie. Jeśli chodzi o jakoś pracy, poruszania się na boisku, to wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Brakuje nam tylko zwycięstwa. Zrobimy wszystko, aby do szatni wróciła radość z wygranej” – podkreślił 40-letni szkoleniowiec.
Trenerowi Korony przed niedzielnym meczem nie brakuje kłopotów kadrowych. Bardzo długa przerwa w grze czeka Jakuba Łukowskiego. Najskuteczniejszy zawodnik kielczan w poprzednim sezonie (12 bramek) w ubiegłym tygodniu podczas jednego z treningów uszkodził więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie. W starciu z Zagłębiem zabraknie też Kyryło Petrowa. Ukraiński obrońca ma kłopoty ze ścięgnem Achillesa. Treningi z zespołem wznowili Miłosz Trojak i Piotr Malarczyk, ale ich występ z Zagłębiem jest mało prawdopodobny.
Niedzielny mecz Korony z Zagłębiem Lubin rozpocznie się w Kielcach o godz. 15.
Autor: Janusz Majewski