123. konfrontacja Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze odbędzie się w sobotę na Stadionie Śląskim.
Pierwsza mecz Podolskiego w "Kotle Czarownic"
Przed meczem odbyła się konferencja, w której udział wzięli trenerzy i piłkarze obu klubów. Zabrzan oprócz Jana Urbana reprezentował też Lukas Podolski. Mistrz świata z 2014 roku zagra w "Kotle Czarownic" pierwszy raz w życiu.
Byłem tu jako kibic. Pamiętam ostatni mecz z Ruchem u nas. Wyszedł dobrze, strzeliłem gola, wygraliśmy 1:0. Ciężko porównać derby, jakie rozgrywałem w Niemczech, Anglii, Turcji, gdzie takie mecze są bardzo "gorące". Wiem, co takie spotkania znaczą dla kibiców, bo sam kiedyś stałem za bramką na trybunach. Każdy wie, o co chodzi - żeby zdobyć trzy punkty, a na drugi dzień mieć fajny dzień. Urodziłem się, by rozgrywać takie mecze, walczyć i zabrać trzy punkty do Zabrza - dodał 130-krotny reprezentant Niemiec.
Jednak największą uwagę dziennikarzy przykuła dalsza cześć wypowiedzi Podolskiego. Górnik i Ruch to jedne z największych klubów w historii polskiej piłki (po 14 tytułów mistrzowskich) i takie spotkania są potrzebne. To dobra promocja polskiego futbolu - zauważył były gracz m.in. Bayernu Monachium, Arsenalu Londyn i Galatasaray Stambuł.
Z tymi słowami niekoniecznie zgodzą się kibice Legii. "Wojskowi" oficjalnie na swoim koncie mają 15 ligowych triumfów, a jeśli zaliczyć im jeszcze odebrany przy "zielonym stoliku" tytuł z 1993 roku, to jest ich 16. Do tego trzeba dołożyć 20 krajowych pucharów.