Legiazaryzykowała podwójnie. Zatrudniła szkoleniowca prawie bez żadnego zawodowego doświadczenia i dorobku. Dodatkowo znanemu z wybuchowego charakteru trenerowi grozi do trzech lat więzienia.

Reklama

Prokuratura zajęła się sprawą Feio

Feio ponad rok temu, w swoim poprzednim miejscu pracy rzucił w prezesa Motoru Lublin plastikowym pudełkiem na dokumenty. Trafił Pawła Tomczyka w łuk brwiowy i działacz zalał się krwią.

PZPN zdyskwalifikował Feio na rok, w zawieszeniu na na trzy lata i ukarał grzywną w wysokości 70 tys. zł. Sprawa jednak nie jest zamknięta, bo zainteresowała się nią Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe, która z urzędu prowadzi śledztwo.

Postępowanie dotyczy kierowania gróźb w stosunku do prezesa klubu i narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez rzucenie w jego kierunku plastikową kuwetą na dokumenty, co skutkowało rozcięciem skóry ponad łukiem brwiowym - wyjaśnia w rozmowie z "Gazetą Wyborczą Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.