Były właściciel będzie chodził na Pogoń

Menedżer piłkarski Przemysław Pantak oraz były prezes Pogoni Jarosław Mroczek wraz z żoną nie będą mogli oglądać meczów "Dumy Pomorza" z trybun stadionu przy ul. Twardowskiego - oświadczył w środę za pośrednictwem platformy X obecny właściciel klubu Alex Haditaghi.

Reklama

Nadal zamierzam przychodzić na szczeciński stadion. Nie złamałem regulaminu stadionowego, a to jest jedyna okoliczność, która umożliwiałaby wydanie zakazu. Moja żona również regulaminu nie złamała, a na dodatek jest akcjonariuszem [spółki Pogoń], więc naprawdę nie wiem, jak taki zakaz miałby być wprowadzony? – mówi w rozmowie z PAP były prezes Mroczek.

Haditaghi zmienił zdanie na temat swojego poprzednika

Haditaghi został właścicielem Pogoni w połowie marca tego roku. Okupił akcje klubu od brytyjskiej, kierowanej przez Nilo Efforiego, Sports Strategy and Investments Ltd.

Na powitalnej konferencji prasowej zapowiedział, że Mroczek ma wielkie zasługi dla klubu, w związku z czym wystąpi z wnioskiem o poszerzenie składu Rady Nadzorczej spółki Pogoń o miejsce dedykowane właśnie dla byłego prezesa.

Teraz relacje między oboma prezesami diametralnie się zmieniły. Dwa tygodnie temu powiadomiłem Jarka Mroczka, że ze skutkiem natychmiastowym nie będzie już reprezentował klubu na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy Ekstraklasy, w Radzie Nadzorczej Ekstraklasy ani w żadnym stowarzyszeniu piłkarskim lub biznesowym dotyczącym Pogoni Szczecin. Poinformowałem go również, że nie będzie w przyszłości zasiadał w Radzie Nadzorczej klubu – napisał Haditaghi, na platformie X.

Mroczek "zakaz stadionowy" dostał na Whatsapp

Reklama

Mroczek zaprzeczył słowom Haditaghiego, zaznaczając, że ostatni raz rozmawiał z obecnym właścicielem Pogoni na finale Pucharu Polski w Warszawie.Zostałem przywitany bardzo serdecznie. Później już rozmów telefonicznych nie było. Raczej nie odbieram telefonów od pana Alexa. Pisze mi przez Whatsapp - podkreślił Mroczek. Były prezes "Portowców" wyjaśnił, że tą drogą otrzymał informację, iż nie jest mile widziany na trybunie. Jednakże zapewnia, że nadal na stadionie Pogoni i na jej meczach będzie się pojawiał.

Dla pana Alexa miejscem oglądania meczu jest loża klubowa. Ja tam z oczywistych powodów nie pójdę – podkreślił Mroczek.

Te działania prawne przeciwko Przemkowi Pantakowi i kilku innym osobom to dopiero początek. Każdy, kto stanie na drodze do zbudowania uczciwej, silnej Pogoni Szczecin — lub kto źle traktował lub wykorzystywał klub — zostanie usunięty. Bez wyjątku. Bez drugiej szansy. Nie pozwolimy, aby ten klub kiedykolwiek stał się tym, czym był wcześniej – klubem tonącym w długach rzędu 68-70 milionów złotych, kontrolowanym lub zarządzanym przez skorumpowanych ludzi pozbawionych moralności – napisał obecny właściciel.

Mroczek mówi o maglu, który nie służy Pogoni

Mroczek zapowiedział, że wyda niebawem oświadczenie, w którym odniesie się do zarzutów kanadyjskiego biznesmena, mimo tego w rozmowie z PAP skomentował: Nie potrafię powiedzieć, co się dzieje w głowie pana prezesa Haditaghiego. Jest to dla mnie niezrozumiałe. To jest magiel, który nie służy Pogoni, a zawsze moim celem podstawowym było to, żeby Pogoń mogła funkcjonować jak najlepiej. I nadal to mi przyświeca. Trudno komentować absurdalne zarzuty. Są kuriozalne. Przez 15 lat, jak byłem w klubie, nie prowadziłem żadnego nielegalnego działania Nie ma w nich ani krzty prawdy. Nie umiem dyskusji prowadzić w tym stylu i nie chcę. Nie chcę używać zbyt mocnych słów… Na tym poprzestańmy – zakończył Mroczek.

Haditaghi zapewnił także, że jego prawnicy wydali zakaz dla agenta piłkarskiego Przemka Pantaka, zabraniając mu wstępu na jakiekolwiek mecze Pogoni Szczecin, przebywania na obiektach, boiskach, terenach Akademii oraz na jakichkolwiek wydarzeniach klubowych, a także mają wszcząć działania prawne przeciwko menedżerowi piłkarskiemu.

Pantak odda sprawę do sądu

Pantak w oficjalnym oświadczeniu zapowiedział, że skieruje przeciwko Haditaghiemu sprawę do organów ścigania i sądu. Pantak napisał, że obecny właściciel klubu zarzucił mu korupcję, pasożytnictwo, kradzież, kłamstwo i brak uczciwości.

(…) nie można kogoś bezkarnie zniesławiać i znieważać, albowiem są to czyny karalne. Jeśli ktoś mi pluje w twarz, nie będę mówił, że deszcz pada – napisał Pantak.