Chodzi przede wszystkim o memy, na których smutny napastnik pojawia się w zestawieniu z uśmiechniętą tenisistką.

Nieprzystępność Roberta Lewandowskiego

"Porównanie to kryje w sobie prawdę, której Lewandowski być może poświęcił zbyt mało uwagi w swojej karierze: że wielki sukces zawsze spotyka się z podziwem i szacunkiem, ale szczerą miłość otrzymuje się tylko wtedy, gdy pozostaje się przystępnym i ludzkim" – zauważa "Sueddeutsche Zeitung" cytowana przed Deutsche Welle.

Reklama
Mem z Igą Świątek i Robertem Lewandowskim / Internet / memy.pl

Takie oblicze wielu graczy zdaniem dziennika pokazuje również na Euro 2024. Są wśród nich Luka Modrić z Chorwacji czy kontuzjowany David Alaba, za którym "tęsknią Austriacy i płacze FC Bayern, bo klub stracił wraz z nim kawałek tożsamości".

"Rekordy Lewandowskiego pamięta się także w Monachium, ale nikt nie wylewa łez, nie wylewa ich także w Dortmundzie, gdzie rozpoczął swoją światową karierę pod wodzą Jürgena Kloppa" – pisze "Sueddeutsche Zeitung". Po czym dodaje, że "nieprzystępność towarzyszy Lewandowskiemu przez całą karierę".

Wizerunek "Lewego" popsuty po MŚ w Katarze

Dziennik powraca do Mistrzostw Świata w Katarze i sprawy z grudnia 2022 roku, która "do dziś szkodzi wizerunkowi" Lewandowskiego. Chodzi o premię z publicznej kasy w wysokości 6,5 mln euro, obiecaną reprezentacji przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego.

"W kraju, który był pod wrażeniem wojny w sąsiedniej Ukrainie i cierpiał z powodu 18-procentowej inflacji, powstał wizerunek chciwego, oderwanego od rzeczywistości Roberta Lewandowskiego" – komentuje "Sueddeutsche Zeitung". I dodaje, że "kiedy Polacy odpadli z wyjątkowo destrukcyjnym futbolem, miarka ostatecznie się przebrała".

Reklama

Najgorsze pół godziny na Euro 2024

W kontekście trwającego Euro 2024", dziennik spostrzega, że "kontuzjowany Robert Lewandowski nie mógł zapobiec w meczu z Austrią wyeliminowaniu Polski z Mistrzostw Europy. Wręcz przeciwnie: drużyna zagrała znacznie słabiej ze swoim gwiazdorskim napastnikiem niż bez niego".

"Sueddeutsche Zeitung" przyznaje, że Lewandowski jest tym "graczem w historii Polski, który odniósł największy sukces", jednak zaznacza też, że w meczu Austrią nie oddał ani jednego strzału. "Polacy rozegrali najgorsze pół godziny na Mistrzostwach Europy z Lewandowskim z przodu, prawie tak, jakby reszta drużyny przestała grać, gdy wszedł na boisko" – czytamy.

Zdaniem gazety, kiedy tylko "Lewy" wszedł na murawę, "polska drużyna zwolniła, stała się bardziej przewidywalna, bardziej nieporadna". To tak, jakby Lewandowski nie wniósł na boisko swoich "niekwestionowanych umiejętności jako strzelec bramek", lecz "wszystkie debaty, które towarzyszyły mu w Polsce w ostatnich latach. I które utrudniają życie nie tylko jemu, ale całej drużynie" – czytamy w opracowaniu Deutsche Welle.