W sobotnie popołudnie podopieczni Adama Nawałki wygrali w 1/8 finału ze Szwajcarią w rzutach karnych 5-4. Po 90 minutach i dogrywce w Saint-Etienne było 1:1.

120 minut to sporo czasu, ale osobiście czuję się bardzo dobrze. Jakbym grał 90 minut. Jeśli chodzi o nasz wynik, to na pewno jesteśmy dumni z tego, co osiągnęliśmy, ale oczywiście zachowujemy chłodne głowy i wiemy, że czeka nas kolejny mecz. Z Portugalczykami. Zrobimy wszystko, żeby zajść jak najdalej w tym turnieju. Wszystko w naszych głowach i nogach - podkreślił napastnik kadry w La Baule, bazie Polaków w trakcie mistrzostw.

Reklama

W drugiej połowie meczu ze Szwajcarią Milik źle stanął na murawie i doznał lekkiego skręcenia stawu. Na ćwierćfinał ma być jednak gotowy.

Przez pierwsze 10 minut czułem to na boisku, ale z każdą kolejną minutą uraz coraz mniej mi doskwierał. Dlatego zostałem na murawie. Dzisiaj jest o wiele lepiej. Powoli schodzi obrzęk, ból jest coraz mniejszy. Jeden, dwa dni na doleczenie urazu i będę gotowy do treningu - powiedział Milik.

22-letni piłkarz jest chwalony za ambitną i mądrą grę, jednak czasami wypomina mu się zmarnowanie kilku dogodnych okazji. Na razie strzelił jednego gola - z Irlandią Północną (1:0).

Zgadzam się, że tych goli mogło być zdecydowanie więcej. Cieszę się, że dochodzę do sytuacji, ale trochę mi brakuje spokoju przy okazjach bramkowych. Trudno, czasami taka jest piłka i życie napastnika. Zdarzają się mecze, gdy wszystko wpada, a czasami takie, np. z Niemcami czy Szwajcarią, że piłka mnie szuka, ale nie chce wpaść do bramki. Mam nadzieję, że w meczu z Portugalią uda się to zmienić i trafię do siatki. Najważniejsze są zwycięstwa zespołu i to, że wspólnie możemy się cieszyć z naszych sukcesów - oznajmił.

Co sądzi o kolejnym rywalu - Portugalczykach? Spotkanie ćwierćfinałowe odbędzie się 30 czerwca w Marsylii.

Na pewno mają wielkie umiejętności indywidualne, fantastycznych piłkarzy, szczególnie z przodu. Trzeba uważać na ich kontrataki, bo czują się w tym bardzo dobrze. To poukładana drużyna. Pokazała w tym turnieju, że bardzo dobrze sobie radzi w ataku pozycyjnym i również wówczas, gdy przyjmuje rywala na swojej połowie i kontratakuje - analizował Milik, dodając, że cieszy się, że Portugalczycy również musieli grać dogrywkę (w 1/8 finału pokonali 1:0 Chorwatów).

Wszyscy teoretycznie najgroźniejsi rywale - Hiszpanie, Włosi, Francuzi, Niemcy i Anglicy - znajdują się w drugiej połowie turniejowej drabinki. To oznacza, że na jednego z tych przeciwników Polacy mogą trafić ewentualnie dopiero w finale.

Wiadomo, że faworyci "na papierze" grają po drugiej stronie drabinki, ale to nie znaczy, że po naszej są słabi rywale. Każdy może tutaj wygrać z każdym. Jeżeli chodzi o nasz ewentualny finał, to... spokojnie. Cieszymy się z tego, że awansowaliśmy do ćwierćfinału. Zachowujemy chłodne głowy, oczywiście chcemy przejść do kolejnej rundy, ale wszystko jest przed nami. Musimy udowodnić, że zasługujemy na to i wyszarpać to na boisku - zakończył Milik.