W 1/8 finału biało-czerwoni wygrali w Saint-Etienne ze Szwajcarią w rzutach karnych 5-4. Po 90 minutach i dogrywce było 1:1. W czwartkowym ćwierćfinale zagrają w Marsylii z Portugalią.

Świerczewski, który występował w kilku francuskich klubach (Saint-Etienne, Bastia, Olympique Marsylia), wskazał na trzy główne przyczyny sukcesów drużyny Adama Nawałki.

Reklama

Po pierwsze, nasz zespół to zbiór zawodników grających w większości w dobrych zagranicznych klubach. To podstawa siły naszej reprezentacji. Drugim punktem, chyba najważniejszym, jest trener, który potrafił zebrać tych dobrych zawodników i ułożyć ich taktycznie, aby wiedzieli, jak mają grać, w jakich przestrzeniach, gdzie się ruszać, jak atakować, asekurować i doskakiwać do rywali. Wreszcie po trzecie - indywidualności. Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik - nie trzeba wymieniać, bo to są gracze światowego już formatu - powiedział Świerczewski, podczas Euro 2016 ekspert Polsat Sport.

Jak dodał, po meczu ze Szwajcarią jest "zachwycony" Łukaszem Fabiańskim.

Wszyscy nasi trzej bramkarze są równi, podobni, bardzo dobrzy. Na skutek kontuzji Wojciecha Szczęsnego właśnie Łukasz wszedł do bramki i pokazał doświadczenie, spokój. Można powiedzieć, że wybronił nam mecz ze Szwajcarią. Jestem dumny, pewnie jak tysiące kibiców, że reprezentacja nie tylko wyszła z grupy, ale doszła już do ćwierćfinału - podkreślił Świerczewski.

Na co, według wicemistrza olimpijskiego z Barcelony, stać zespół Nawałki w dalszej części turnieju?

Apetyt kibiców jest zawsze niezaspokojony, więc chcielibyśmy, aby nasi zostali mistrzami Europy. Choć trzeba sobie zdawać sprawę, że potęgi europejskie mają pojedynczych zawodników może wyżej notowanych niż niektórzy nasi piłkarze. Ale my z kolei mamy potencjał jako grupa. To jest ważne. Dzięki temu, że fajnie funkcjonujemy, możemy zaskoczyć niejedną drużynę. Przed meczem ze Szwajcarią mieliśmy dwa dni odpoczynku mniej od rywali. W spotkaniu z Portugalią szanse, jeśli chodzi o regenerację, będę wyrównane. Więc jest szansa schować do szafy bolesne wspomnienia i naszą porażkę 0:4 z mistrzostw świata 2002, gdy m.in. trzy razy pokarał nas Pauleta. Niech teraz będzie tylko Polska, która powalczy później, może np. z Belgią, o finał - zakończył Świerczewski, uczestnik mundialu sprzed 14 lat.