W niedzielę przed południem biało-czerwoni przeprowadzili w Gdańsku ostatni przed meczem trening. Po zajęciach wrócili do hotelu w Sopocie, skąd udali się na lotnisko - na zaplanowany na godz. 13.45 wylot do Sankt Petersburga.

Wszystko po treningu w porządku, podobnie jak z wynikami testów na koronawirusa, które u wszystkich dały negatywny wynik - przekazał tuż przed wylotem do Rosji Jakub Kwiatkowski.

Reklama

Mecze co dwa dni

Z reguły trening dzień przed spotkaniem odbywa się na tym samym stadionie, na którym następnego dnia jest mecz, jednak w przypadku Sankt Petersburga UEFA zrobiła wyjątek. Z uwagi za duże obciążenie murawy obiektu Polska i Słowacja nie mogą tam ćwiczyć w niedzielę.

Rosyjskie miasto przejęło niedawno organizację meczów od Dublina, który stracił prawo współorganizacji mistrzostw.

Mecze są rozgrywane tutaj co dwa dni. W celu wyrównania szans podjęto decyzję, że nie ma oficjalnych treningów na stadionie w Petersburgu. UEFA zaproponowała boisko alternatywne, ale uznaliśmy, że to nie ma żadnego sensu. Woleliśmy zostać w Gdańsku i trenować na miejscu - mówił dzień wcześniej team menedżer reprezentacji.

Na niedzielny wieczór zaplanowano wideokonferencję z trenerem Paulo Sousą. Z uwagi na pandemię koronawirusa UEFA postanowiła, że wszystkie spotkania mediów z selekcjonerami i piłkarzami - przed i tuż po meczach - odbywają się w trybie zdalnym.

Poniedziałkowe spotkanie ze Słowacją zaplanowano na godz. 18. Bezpośrednio po nim kadra wróci do Polski.

W kolejnych meczach grupy E Polacy zagrają 19 czerwca w Sewilli z Hiszpanią i 23 czerwca w Sankt Petersburgu ze Szwecją.