Mecz nie należał do łatwych, zwłaszcza kiedy z prowadzenia 2:0 nagle po dwóch golach Roberta Lewandowskiego zrobiło się 2:2. W końcu kiedy już rozpoczął się horror, zmiennicy rozstrzygnęli pojedynek na korzyść Szwedów. Dejan Kulusevski miał dwie asysty, a gol Viktora Claessona pod sam koniec gry przypieczętował zwycięstwo" - skomentował dziennik "Aftonbladet".
Po dramatycznym meczu, którego wynik nie był pewny do końca i doprowadzał co jakiś czas do dreszczy, w końcu udało się i wygraliśmy grupę - napisała gazeta "Expressen".
Jak dodano, po dobrym początku sytuacja się zmieniła i przy stanie 2:2 Szwecja została rozbrojona i prowadziła wyłącznie pełną desperacji walkę, aby nie skończyć na trzecim miejscu w grupie, co oznaczałoby ponowny wylot do Sewilli na spotkanie z Belgią.
To byłby koszmar. Na szczęście wygraliśmy. Nie przekonująco, ale zawsze - podsumował dziennik "Expressen".
Kanał telewizji publicznej SVT ocenił, że Szwecja zwyciężyła głównie dlatego, że Polakom zabrakło szczęścia, czego niesamowitym wręcz przykładem był supergwiazdor Robert Lewandowski, który nie trafił dwa razy z bliska w pustą praktycznie bramkę, posyłając piłkę w poprzeczkę.
Superdramat do ostatnich minut. Czuliśmy się jak w parku rozrywki na kolejce górskiej. Na początku na górze z dwoma bramkami przewagi, a później ostry zjazd w dół po dwóch straconych golach, aż w końcu ponownie droga na szczyt - ocenił dziennik "Goeteborgs-Posten".
Wszystkie media praktycznie podkreślają, że szwedzcy piłkarze i kibice musieli drżeć o wynik do ostatnich sekund.
Po wyrównaniu przez Polskę, która nabierała rozpędu, a z nas uszło powietrze, wydawało się, że przegramy ten mecz. Lecz szczęście był dziś przy Szwecji, bo wynik równie dobrze mógł być odwrotny - podsumowano w gazecie "Dagens Nyheter".
Szwecja awansowała do 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie i zagra jedną z drużyn, które promocję uzyskają z trzeciej pozycji.